Zapis rozmowy Bartłomieja Ziai z doktor Magdaleną Grzyb:

Imane Khelif z Algierii i Lin Yu-Ting to dwie bokserki, wokół których podczas tych igrzysk było chyba najwięcej kontrowersji. Obie urodziły się kobietami, są kobietami, ale czy mogą mieć przewagę nad swoimi przeciwniczkami?

Mogą mieć, ponieważ wiele wskazuje na to, że są to osoby o męskim kariotypie XY i przeszły męskie dojrzewanie, w związku z czym ich organizm jest ukształtowany przez oddziaływanie testosteronu, co daje im bardzo dużą przewagę nad kobietami.

Przed igrzyskami MKOL przeprowadził badania dotyczące poziomu testosteronu i wyniki dopuściły do rywalizacji te dwie zawodniczki, zatem o co chodzi?

Poziom testosteronu farmakologicznie można zbić w dość niedługim czasie, natomiast przewaga organizmu, która powstała w wyniku męskiego dojrzewania, długotrwałego oddziaływania testosteronu, nadal pozostaje, nawet jeśli sztucznie zbije się testosteron do wymaganych przez MKOL poziomów. Wiele kobiet, zawodniczek mierzy się z tym problemem w swoich dyscyplinach od lat.

Julia Szeremeta walczyła z kobietą czy mężczyzną? MKOl nie ma wątpliwości, ale internet swoje wie

Imane Kheliff mówi, że będzie dochodzić prawnie swoich praw, swojej godności. Czy my tym zawodniczkom nie robimy krzywdy?

Mnie raczej interesuje to, czy my nie robimy ich rywalkom krzywdy, dopuszczając osoby o bardzo wyraźnej przewadze biologicznej do walki z nimi. To jest szczególnie problemowe w sportach kontaktowych, jak różnego rodzaju gry zespołowe, zwłaszcza boks, czego wszyscy byliśmy świadkami. Jak najbardziej jestem za tym, żeby osoby o nietypowym kariotypie genetycznym również miały dostęp do zawodów sportowych, ale powinniśmy myśleć o uczciwej rywalizacji sportu wszystkich zawodników. Pamiętajmy, jaki jest powód wyodrębnienia i ochrony kobiecych kategorii sportowych, kobiecej rywalizacji - to jest wyeliminowaniem męskiej przewagi biologicznej zawodników.

MKOl stwierdził, że Tajwanki mogą rywalizować, natomiast prezydent Międzynarodowego Stowarzyszenia Boksu Umar Kremlev mówi, że nie są one kobietami.

Międzynarodowe Stowarzyszenie Bokserskie i MKOL posługują się różnymi kryteriami, Międzynarodowe Stowarzyszenie Bokserskie przeprowadziło testy na kariotypy i to było dla nich kryterium kwalifikacji do kategorii kobiet. Oni tych wyników nie publikują, ponieważ powstrzymuje ich ochrona danych wrażliwych, danych medycznych. Same zawodniczki, które są obiektem kontrowersji, mogłyby ujawnić wyniki badań, żeby rozwiać wszelkie wątpliwości. Przypominam, że one nie odwołały się od decyzji Międzynarodowej Federacji Bokserskiej. Khelif się odwoła, ale później wycofała skargę do Międzynarodowego Sportowego Sądu Arbitrażowego. Natomiast MKOl stosuje własne kryterium w postaci wpisu w paszporcie. MKOl patrzy, jaka jest płeć wpisana w paszporcie danej osoby i na tej podstawie kwalifikuje zawodników do danej kategorii. Przypominam, że w wywiadzie, który ukazał się we francuskim magazynie Le Point z jednym z trenerów Imane Khelif. z francuskim biologiem, który przygotowywał ją do rywalizacji olimpijskiej, potwierdził, że Khellif jest osobą o kariotypie XY.

Julia Szeremeta: Marzyłam o przywiezieniu do Polski złota, kiedyś po nie wrócę

Czy jest możliwość jasnego określenia tego, kiedy te kobiety mogą rywalizować z innymi kobietami, kiedy nie mogą?

Jest taka możliwość. Zawodniczki sportowe od lat domagają się wprowadzenia lub przywrócenia testów płci. To nie są inwazyjne testy organoleptyczne, czy polegające na zwykłym sprawdzeniu wyglądu, jak przytacza się przykłady z historii. To są zwykłe, proste testy wymazu z policzka, gdzie pozwala się ustalić kariotyp danej osoby. To może być fakt przejścia męskiego dojrzewania, bo on daje dużą przewagę biologiczną. Tego się domagają kobiety, zawodniczki i też sportowczynie, które apelują o ochronę kategorii kobiecych. Wydaje mi się, że wszystko jest w rękach decydentów sportowych, ale też opinii publicznej, czy opinia publiczna godzi się na oglądanie bardzo nierównych, niezapewniających równych szans w startowaniu, zawodów sportowych.