Jacek Bańka: Posłuchajmy, jak licealiści z krakowskiego IV LO rozumieją pojęcia „grupa etniczna”, „mniejszość narodowa”: „Mniejszość narodowa to grupa zamieszkująca dane państwo; różni się kulturą, językiem, wyznaniem. To Ukraińcy , Białorusini, Czesi , Słowacy. Grupa etniczna zaś to, na przykład Romowie i Łemkowie”; „Tygiel to mieszanie się ze sobą ludzi, ich kultur, moim zdaniem pozytywne zjawisko, które wzbogaca naszą kulturę”. Jaką ocenę wystawiłaby pani na świadectwie naszym licealistom?

Prof. Magdalena Mikołajczyk, Uniwersytet Wrocławski, politolożka: Nie ma w ich wypowiedziach ani śladu uprzedzeń, to jest fajne, „w porzo”. Jest za to wiedza i intuicja, która dotyczy przenikania się kultur. Na ich styku powstają ciekawe zjawiska. Literatura polska powstawała również jako zbiór doświadczeń nabywanych podczas kontaktów międzykulturowych. Nie do końca pozytywnie oceniam zaś dwie rzeczy, chociażby nieuwzględnienie aspektów prawnych, a tego szkoła powinna uczyć (jak wygląda ochrona prawna mniejszość w prawie krajowym i regionalnym).

Prof. Piotr Nowak, Uniwersytet Jagielloński, socjolog: - Nasi licealiści wychowali się w otwartym świecie, mają zupełnie inne doświadczenia niż my. Mają poczucie, że są obywatelami Europy, Europejczykami. Jedna z licealistek wspomniała o sztuce, literaturze, więc dodam, że mniejszości wniosły bardzo dużo dobrego; Polska, zwłaszcza II RP była wielokulturowa. Potrafiliśmy wspólnie mieszkać, rozmawiać ze sobą. Wspomnieli o Ukraińcach, że znamy się już dość dobrze, ale pytanie: czy jakość relacji z innymi, odległymi, kulturami jest taka sama?

Magdalena Mikołajczyk: - W ich wypowiedziach zauważyłam jeszcze jeden brak: nie ma historycznej refleksji na temat pogranicza, a to region szalenie skomplikowany. Nie było też myślenia o diasporze rozumianej nie tylko przez pryzmat polocentryzmu czy europocentryzmu. Wymieniali nasze mniejszości, a  przecież w świecie jest ich mnóstwo. Czytałam książkę o Chińskiej Republice Ludowej i na początku wymienione były wszystkie mniejszości zamieszkujące Chiny – dotarło do mnie, że patrzę na  to, jak na duży zasób ludności, jak na naród, ale nie mam świadomości co dzieje się w środku. A to zawsze jest kłębowisko. Zobaczmy, jak funkcjonuje mniejszość węgierska we wszystkich ościennych państwach albo mniejszość rosyjska w krajach postradzieckich. Kraje bałtyckie próbują wypchnąć te mniejszości, oczywiście nie naruszając ich praw, z terenów, gdzie stanowią one 30 proc. ludności. Mówiąc jednak o historii II RP, mówimy o wielokulturowości, ale wiemy przecież, że było to zarzewie wielu konfliktów (o brak wiedzy na ten temat nie mam jednak do uczniów pretensji).

Kiedy Orban przemawia, ma zawsze za sobą flagę sprzed traktatu w Trianon.

Piotr Nowak: - Musimy powiedzieć też o terytorium i różnicach między grupą etniczną, narodem i państwem. Każdy naród różni się od grupy etnicznej tym, że posiada swoje państwo albo dąży  posiadania państwa. Węgrzy mają szczególny sentyment do wszystkich sąsiadów, ponieważ po I wojnie światowej ich kraj mocno okrojono na rzecz właśnie tych sąsiadów. I to jest powód, dla którego są…

Rewizjonistami.

Piotr Nowak: - Uczniowie wymieniają dwie mniejszości: Łemków i Romów. Romowie nie dążą do posiadania własnego państwa, żyją na terytorium różnych państw. Stanowią grupę, która się odróżnia. Łemkowie zaś organizują się wokół pewnych wartości, są zawieszeni między narodami - przyznają się do nich Ukraińcy, Polacy. Żyją chociażby w Krynicy, są tam od wieków. No właśnie, to ciekawe zagadnienie: czy terytorium jest również przypisane do grupy etnicznej?

Magdalena Mikołajczyk: - Dla mnie ciekawym przypadkiem jest Macedonia Północna z albańską mniejszością, która się powiększa. Kiedy jest to już 30 proc., pojawia się ambicja, żeby mieć realne wpływy w warstwie instytucjonalnej czy językowej. To nam pokazuje, że mniejszość może stać się większością.

Piotr Nowak:  - Bałkany to tlący się problem. Jeżeli chodzi o Macedonię Północną, stosunek Macedończyków do mniejszości albańskiej zmienia się, łagodnieje.