Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką PSL, Urszulą Nowogórską.

 

PSL rozpoczyna zbiórkę podpisów pod wnioskiem referendalnym ws. aborcji? Dziś politycy PSL zapowiadają w tej sprawie konferencję.

- Tak. Będziemy podejmować takie działania. To jedna z niewielu propozycji, którą politycy próbowali przekazać opinii publicznej. Zamotaliśmy się w tym wszyscy. Spokój społeczny jest zaburzony wirusem, problemami w gospodarce i sprawami światopoglądowymi teraz. Coś musimy zrobić, zęby z tego wyjść. My proponowaliśmy konkretne rozwiązanie. W tym kierunku idziemy.

 

Jak powinno brzmieć referendalne pytanie lub pytania?

- My się zastanawialiśmy nad tym. Postawilibyśmy 3 pytania. Czy jesteś za liberalizacją, utrzymaniem obecnego kompromisu czy za zaostrzeniem.

 

Podpisy to jedno, przyjęcie wniosku przez Sejm to drugie. Jak pokazuje historia, gdy PSL rządziło z PO, do niszczarki trafiły podpisy ws. referendów sześciolatków, wieku emerytalnego. W sumie ponad 7 milionów głosów Polaków koalicja PO-PSL wrzuciła do niszczarki.

- Myśmy tego impasu społecznego nie wywołali. My chcemy znaleźć rozwiązanie, które pomoże z tej ogromnej kłótni wyjść. To nasze dwie propozycje. Wiele razy powtarzałam na antenie Radia Kraków, że wypracowany wiele lat temu kompromis był zawarty. Nieżyjący prezydent Lech Kaczyński mówił, że tego nie należy naruszać. Teraz mamy problemy gospodarcze, koronawirusa, problemy ze szczepieniami. To nie jest czas i miejsce na sprawy światopoglądowe. Wszystkie siły powinny ratować gospodarkę, miejsca pracy, życie i zdrowie.

 

Ludowcy sondują, na czyje głosy spośród przedstawicieli Zjednoczonej Prawicy mogliby liczyć? Jak słyszymy, wśród polityków Prawicy głosy ws. zaostrzenia prawa aborcyjnego są podzielone.

- Skoro sami politycy są niezdecydowani, to co mają mówić obywatele. Oni są tym bardziej zagubieni w natłoku informacji. To wielki problem. Obawiam się, że to temat zastępczy. Skoro jest jak jest, trzeba z wielkiego kłopotu wyjść. Będziemy rozmawiali ze wszystkimi. Jakie będą losy projektu? Nie wiemy. Mamy nadzieję, że dobra wola wygra. Na zdrowiu i światopoglądzie nie powinno się uprawiać polityki.

 

W tym tygodniu odbędzie się spotkanie w Senacie ws. Rzecznika Prawo Obywatelskich. Może być tak, że PSL poprze profesora Wawrzyka w zamian za to, że wniosek referendalny zostanie przyjęty przez większość sejmową?

- Trudno powiedzieć. Żeby wybrać dobrego kandydata, trzeba było dopuścić do debaty kandydatów. Na państwa antenie o tym mówiliśmy. Każdy się musi przedstawić. Każde ugrupowanie będzie mówiło, że ich kandydat jest najlepszy. Jakby opinia publiczna usłyszała, co kandydaci mają do powiedzenia, pomogłoby to podjąć dobrą decyzję. Zobaczymy, jak będzie wyglądała debata w Senacie i jaka będzie decyzja. To nie jest tak, że my się spieramy o sprawy personalne. Zakresy obowiązków Rzecznika są dla nas ważne. To element sprawiedliwego państwa.

 

W tym tygodniu mamy poznać kolejne informacje dotyczące ewentualnego dalszego łagodzenia obostrzeń. Ma jeszcze sens proponowany od tygodni przez PSL okrągły stół ws. przedsiębiorców? Na razie widzimy kroki zmierzające do uwalniania nas z obostrzeń.

- Problemy przedsiębiorców nie znikną w momencie zlikwidowania obostrzeń. To długi proces, który będzie wymagał wyważenia i mądrych decyzji. Osłabiona gospodarka będzie wymagała odbudowy, wsparcia. Jak się skończą obostrzenia, wszystko nie wróci do dawnej sytuacji. Życie po pandemii się zmieni w odniesieniu gospodarczym i społecznym. Życie przeniosło się do sieci. Zanikają kontakty społeczne. To będzie inne społeczeństwo. To, że wirus zaskoczył wszystkie państwa świata, jest wynikiem tego, że ludzka czujność została uśpiona. Przyzwyczailiśmy się, że zawsze będzie dobrze i mamy kontrolę. Myliliśmy się i to bardzo.

 

Słyszymy także o ewentualnej regionalizacji obostrzeń. To by była dobra informacja dla Małopolski. Rozwiązaniem może być powrót do trzech stref – zielonej, żółtej i czerwonej?

- Jest to propozycja i wyjście. Południe Polski, południe Małopolski to tereny turystyczne. W powiecie sądeckim, limanowskim – jakbyśmy kierowali się wcześniejszymi wyliczeniami – jesteśmy w strefie zielonej. Obostrzenia są jednak ogólne. Nie ma możliwości podejmowania działalności. Jakby wróciły strefy zielone, żółte i czerwone, wtedy regionalnie można próbować regulować system zachorowań i wracać do działalności gospodarczej. Jakbyśmy byli teraz zieloną strefą, wszystkie stoki, restauracje i hotele by pracowały. Może to jest wyjście?

 

Mówi pani o stokach. Wczoraj w galeriach handlowych protestowali przedstawiciele branży narciarskiej. Tymczasem przedsiębiorcy z Podhala – mimo apeli o otwarcie stoków – nie zdecydowali się na ich otwieranie. Jak pani ocenia decyzję przedsiębiorców, którzy będąc w tragicznej sytuacji, jednak postawili na trwanie i oczekiwanie na zmiany?

- Sam pan sobie odpowiedział. Przedsiębiorcy, którzy budują polską gospodarkę, są odpowiedzialni. Ich sytuacja jest bardzo trudna. Nie mogą prowadzić działalności, z której żyją i nie mogą wprowadzać podatków do budżetu państwa. To koło zamachowe, system naczyń połączonych. To była trudna decyzja dla tych ludzi. Oni są na granicy wytrzymałości finansowej i psychicznej. Słyszę różne głosy. Są depresje. Otrząśnijmy się z marazmu, weźmy się do roboty, ale nie politycznie.

 

Które branże po 14 lutego mogłyby zostać otwarte? Patrzymy na wskaźniki i statystyki. Hotelarstwo?

- Myślę, że tak. Jeszcze jedno. Przedsiębiorcy, którzy zadeklarowali, że są gotowi do otwarcia, przygotowali się do reżimu sanitarnego, ponieśli wydatki. Chodzi o ograniczenie transmisji wirusa. Rzeczywiście przedsiębiorcy liczą na pomoc państwa. Nie tylko w tarczach, ale też w innych sprawach. To obniżenie podatku VAT, przejęcie płacenia składek chorobowych. Teraz przez 30 dni koszty ponosi pracodawca. Jakby państwo zdjęło z przedsiębiorców ten obowiązek, byłby to wyraz dobrej woli i pomoc. Nie możemy tylko kierować się kryteriami PKD. Szukam racjonalnych rozwiązań. Ludzie ponad ideami politycznymi powinni znaleźć dla Polaków takie rozwiązania, które pomogą przerwać ten trudny czas i wrócić do normalnego trybu pracy i życia. To dla mnie bardzo ważne. Proszę o rozsądek zawsze. Pokłócić można się łatwo. Potem trudno jest wszystko odbudować.