Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Urszula Nowogórska o protestach rolników: Musimy szukać porozumienia i rozwiązania problemów

- Chciałam zapytać, dlaczego rolnicy tak głośno nie protestowali przy poprzednich rządach? To nie jest problem, który urodził się w ciągu 63 dni obecnej koalicji - mówiła w porannej rozmowie Radia Kraków Urszula Nowogórska posłanka PSL. W Warszawie odbędzie się dziś ogólnokrajowa manifestacja rolników. Producenci żywności przyjadą do stolicy, by wyrazić swój sprzeciw wobec polityki rolnej forsowanej przez Komisję Europejską. - Popieram rolników, bo występują w słusznej sprawie. Musimy szukać porozumienia i rozwiązania problemów - dodała Urszula Nowogórska.

fot. Radio Kraków

Posłuchaj rozmowy

Zapis rozmowy z posłanką PSL Urszulą Nowogórską:

Dziś w Warszawie „zlot gwiaździsty”, swoją obecność zapowiedziało wielu rolników, mówi się o 200 autokarach, które dotrą do stolicy. Na początek mam dla pani odpowiedzialne zadanie - staje pani dziś przed protestującymi rolnikami, przedstawia się jako parlamentarzystka PSL, partii ludowej i co im pani dziś mówi?

Nigdy się nie bałam konfrontacji, więc gdyby trzeba było stanąć, to oczywiście bym to zrobiła. Natomiast w naszym imieniu, nasi ministrowie, między innymi Czesław Siekierski, Stefan Krajewski będą z tymi rolnikami rozmawiali, w związku z czym to oni będą reprezentować również i nas, bo zależy nam na tym, żeby jednak utrzymać dialog i szukać kompromisów. Tym bardziej że protesty rolnicze nie urodziły się w wyniku działania rządu, który pracuje od 63 dni, tylko to jest nawarstwienie wielu problemów i wielu spraw, które urodziły się również w poprzedniej kadencji, za poprzednich rządów.

Ale co tu i teraz powiedziałaby Urszula Nowogórska, gdyby to od niej zależało? Jaki komunikat powinni usłyszeć rolnicy?

Musimy szukać porozumienia i rozwiązania problemów i przede wszystkim to byłoby chyba pierwsze zdanie, które bym wypowiedziała.

Rolnicy z kolei mówią, że już są zmęczeni powtarzaniem przez ministra Siekierskiego, że potrzebuje więcej czasu. Chcą konkretów.

Żeby była jasność - ja popieram rolników, bo walczą w słusznej sprawie, słusznie występują i polscy rolnicy i nie tylko polscy rolnicy, wszyscy rolnicy europejscy. To, co się znajduje w założeniach ograniczenia produkcji, bije bezpośrednio w nich, w ich kieszenie, w ich działalność, więc żeby była jasność - ja rolników popieram. Chciałam jednak podkreślić, że to wszystko, co się teraz dzieje, dzieje się w nowej kadencji Sejmu, w nowej perspektywie rządowej obecnie rządzącej koalicji, natomiast to wszystko, co się zdarzyło i co jest przyczyną tych konfliktów i tych protestów, zdarzyło się w poprzedniej kadencji Sejmu. Chciałam zatem zapytać, dlaczego rolnicy tak głośno nie manifestowali przy poprzednich rządach. Ja wiem, że teraz szukają porozumienia i rozumiem, że tej nici porozumienia upatrują w obecnie rządzących, również w Polskim Stronnictwie Ludowym i cieszę się z tego, że darzą nas zaufaniem, ale żeby społeczeństwo też dobrze rozumiało - to nie jest problem, który urodził się w ciągu 63 dni rządów obecnej koalicji, tylko to jest problem, który urodził się w ciągu ostatnich 8 lat, czyli w 2920 dni, tak by można było skonkludować.

Myśli pani, że takie słowa uspokoiłyby protestujących?

Mam nadzieję, że to, co w poprzednim tygodniu w piątek zostało zapowiedziane również przez panią Ursulę von der Leyen, która powiedziała, że 1,4 mld euro trafi do Polski na pomoc dla rolników i na przykład będzie to pomoc przeznaczona na wykup zboża, które zalega w naszych elewatorach, żeby można było przygotować elewatory na przyjęcie nowego zboża z tegorocznych żniw, trzeba wywieźć z Polski w tym roku około siedmiu milionów ton zboża. Nie chodzi tylko o samo zboże, chodzi też o inne produkty rolno-spożywcze - o jajka, o mleko, o sery, owoce, warzywa, soki. To wszystko jest problemem i stwarza zagrożenia i wątpliwości, z którymi rolnicy przychodzą do rządu. Chodzi o to, że my musimy stworzyć jako koalicja taką umowę bilateralną, która nie tylko ograniczy napływ produktów rolno-spożywczych do Polski, ale w jaki sposób określił limity. Limity, które będą akceptowane przez wszystkie strony tego konfliktu.

Rolnicy, przypomnijmy, domagają się przede wszystkim skrupulatnej kontroli zboża i wszystkich innych produktów rolnych wjeżdżających do Polski z Ukrainy, a także zniesienia przynajmniej w części albo ograniczenia wszystkich obostrzeń, które wprowadza Zielony Ład, między innymi chodzi o ugorowanie ziemi. Pani nawiązała do słów Ursuli von der Leyen, ale rolnicy, przyglądając się uważnie tym obietnicom, mówią, że nie przyjmują ich, ponieważ ustąpienie z ugorowania, czyli wyłączania z użytku fragmentów ziemi, na której uprawiają różne rośliny, ma dotyczyć tylko roku. Jeśli zaś chodzi o pieniądze - to jest tylko jedna pula, to nie jest rozwiązanie systemowe.

Mówi się o rozwiązaniu systemowym, mówi się o Funduszu Europejskim minimum w wysokości 5 miliardów euro, po to, aby co roku można było wywozić zalegające zboże w wysokości 20 milionów ton. To jest złożenie tylko zalegające w Polsce, ale generalnie w okolicy naszych najbliższych sąsiadów, mówię o Niemczech i nie tylko. Jest jeszcze jedna rzecz - żeby cały proces przebiegał prawidłowo, musi być wdrożona właściwa kontrola graniczna również. Pragnę to powiedzieć, bo jestem członkiem komisji administracji spraw wewnętrznych. Okazało się, że między innymi w 2017 roku została zlikwidowana delegatura ABW w Rzeszowie i Olsztynie, czyli tam między innymi, gdzie dochodzi do największego tranzytu tych zbóż, które mają przejeżdżać przez nasze terytorium, a zostają tutaj. Musimy więc stworzyć systemowe rozwiązania kontroli, ale również i umów, po to, żeby rolnicy mogli pracować, mogli produkować i byli zadowoleni z tej pracy, którą wykonują.

Tomasz Siemoniak, jeśli dobrze pamiętam, w sobotę powiedział w rozmowie z Polskim Radiem, że po wystąpieniu premiera Donalda Tuska szef Rządowego Centrum Bezpieczeństwa wpisał przejścia graniczne i towarzyszącą im infrastrukturę drogową na listę infrastruktury krytycznej. Czy to zapowiedź pacyfikacji rolniczych protestów, choćby w strefie przygranicznej?

Nie może być mowy o pacyfikacji, bo nikt siły żadnej używał nie będzie, więc to nie może być rozpatrywane w takich kategoriach. Infrastruktura drogowa, kolejowa, przejścia graniczne są infrastrukturą krytyczną. Przez nasze terytorium odbywa się tranzyt towarów na Ukrainę, nie tylko tych pomocowych, ale również tych związanych z działalnością militarną, w związku z czym przez nasze terytorium przepływają różne transporty. Jeżeli będą blokowane przejścia, to w znacznej mierze utrudni to ich przemieszczanie się właśnie na drugą stronę, więc myślę, że to bardziej miał minister na myśli.

Zmieniając temat pani poseł, czy koalicja rządząca wytrzyma różnicę zdań na temat aborcji do 12 tygodnia ciąży? Ze strony Lewicy pojawia się zarzut, że marszałek Sejmu Szymon Hołownia wrzucił do zamrażarki projekt ustawy w tej sprawie, z kolei Trzecia Droga, konkretnie PSL, przypomina swój postulat dotyczący referendum i pytania do Polaków w tej sprawie. Kto ustąpi? Jeśli nikt, to dojdzie do rozłamu?

To nie jest postulat, to jest konkretny projekt ustawy, który został złożony w zeszłym tygodniu i mówi o tym, że należy przywrócić kompromis aborcyjny.

Kto ustąpi w tej sprawie? Jeżeli nikt, to czeka nas kryzys w koalicji?

Kryzysy zdarzały się, zdarzają i zdarzać się będą, nie tylko w tej koalicji, ale we wszystkich, które były, które są i które będą. Różnice zdań zawsze będą powstawały, natomiast my jako Trzecia Droga, jako Polskie Stronnictwo Ludowe wielokrotnie mówiliśmy, że kwestie światopoglądowe, sprawy dotyczące zapisów umowy nigdy tam się nie znajdą. Natomiast jeżeli chodzi o sprawy referendum, to też mówiliśmy, że chcemy zrobić to referendum żeby obywatele wypowiedzieli się, czego tak naprawdę chcą i czego oczekują i tego słowa chcemy dotrzymać.

Dla PSL referendum to taka czerwona linia - „nie ustąpimy”?

Może to za dużo powiedziane, że czerwona linia. To jest pewne zobowiązanie społeczne, my w tych kwestiach wielokrotnie zabieraliśmy głos i mówiliśmy, że niepotrzebnie zburzono kompromis aborcyjny. To nie było idealne rozwiązanie, ale nie generowało konfliktów społecznych i podziałów społecznych, a w tym momencie wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku sprawił, że wszystko zostało wywrócone do góry nogami i ten porządek należy przywrócić.

Przywołała pani niedawno odpowiedź na pytania zadane premierowi podczas jego exposé, dotyczące inwestycji na południu Małopolski, czyli oczywiście drogi Nowy Sącz - Brzesko i kolei Kraków - Podłęże - Piekiełko i wspominała pani o tym, że ta odpowiedź ma być uspokajająca, inwestycje mają być realizowane. Niedługo później jednak wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak zapowiedział możliwą rewizję założeń Krajowego Programu Kolejowego i programu Kolej Plus. Mówił o tym, że nie wszystkie inwestycje mogą się okazać racjonalne. Nadal jest pani spokojna o te dwie, które wymieniłem?

Tak, jak najbardziej jestem spokojna. Ostatnio uczestniczyłam w dwóch zespołach parlamentarnych małopolskich i mówiliśmy między innymi o drodze 75, czyli o naszej takiej Sądeczance, bo tak określamy ten kierunek komunikacyjny i również o linii Piekiełko – Podłęże. Mało tego, jeszcze mówiłam o zamkniętej drodze krajowej 28 w miejscowości Kasina na terenie powiatu limanowskiego i ten problem za parę dni zostanie rozwiązany. Dwie inwestycje, o których pan na początku wspomniał są w trakcie realizacji - mówię tutaj już o linii kolejowej i one będą utrzymane, natomiast jeżeli chodzi o Sądeczankę, działania zostaną przyspieszone. To mogę powiedzieć, bo o tych sprawach rozmawialiśmy.

Jeśli chodzi o Kasinę chyba trzeba uściślić - za parę dni rozpoczną się prace przy stabilizacji osuwiska, a to trochę potrwa, to pani miała na myśli?

Tak, zostanie przekazany plac budowy wykonawcy, który wejdzie już niedługo i te roboty - mam informację od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad z Krakowa, że dają słowo, że jeżeli nie pojawią się jakieś nieprzewidziane okoliczności, wynikające z czynności osuwiska - to prace powinny być zakończone i myślę, że 1 września rodzice z uczniami będą mogli jechać przez drogę 28, nie objazdami.

Na koniec krótko jeszcze kwestia wyborów samorządowych. W Krakowie PSL udzielił poparcia Andrzejowi Kuligowi, w Tarnowie to poparcie otrzymał jeśli chodzi o PSL Jakub Kwaśny, a Nowy Sącz? Co z trzecim co do wielkości miastem w Małopolsce? PSL pewnie nie wystawi tu swojego kandydata, nic o tym nie słyszymy, czy to będzie poparcie dla rządzącego w Nowym Sączu Ludomira Handzla? Koalicja Obywatelska sugeruje takie rozwiązanie.

Nie będziemy wystawiać kandydata na prezydenta w Nowym Sączu, natomiast w Tarnowie bodajże miesiąc temu, prezes Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział, że należy wypracować takie rozwiązanie, aby starać się dążyć do wygenerowania jednego kandydata, który będzie reprezentował koalicję rządzącą. Miał na myśli Kraków, miał na myśli Tarnów, miał na myśli Nowy Sącz również. Myślę, że tak jak Platforma Obywatelska i w naszych szeregach również rozważa się takie możliwości, aby-aby takiego poparcia ewentualnie udzielić.

Zdaniem Urszuli Nowogórskiej Ludomir Handzel jest dobrym prezydentem?

Na pewno jest prezydentem, który bardzo dużo robi w Nowym Sączu, bo to widać na każdym kroku, a Nowy Sącz musi się rozwijać, żeby tutaj zatrzymać również młodych ludzi i otwarcie drogi, rozpoczęcie inwestycji budowy Sądeczanki może być takim oknem na świat, bo ludzie wtedy będą mogli tu mieszkać i dojeżdżać szybko do pracy gdzie indziej. Takie działania na pewno popieram.

Tematy:
Autor:
Sławomir Wrona

Wyślij opinię na temat artykułu

Najnowsze

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię