Zapis rozmowy Sławomira Wrony z posłanką PSL, Urszulą Nowogórską.

Trwają rozmowy w Pałacu Prezydenckim o tym, kto otrzyma misję formowania nowego rządu. Prezydent da się przekonać i to formowanie rządu powierzy kandydatowi proponowanemu przez koalicję trzech ugrupowań?

- Jak słucham wypowiedzi z otoczenia prezydenta, odnoszę wrażenie, że prezydent decyzji nie podjął i nie jest oczywiste, że powierzy tę misję PiS-owi.

Nie byłoby łatwiej jakby te trzy ugrupowania, które dziś oddzielnie spotykają się z prezydentem, występowały jako formalna koalicja? Nie brakuje sformalizowana tego? Do tej pory mamy tylko ustną deklarację trzech liderów formacji.

- Tak. Ma pan nieco racji. Wczoraj było spotkanie dwóch największych partii, dziś będą trzy: Trzecia Droga, Lewica i Konfederacja. To rozstrzygnie, kto będzie decydował o kształcie rządu i jego formowaniu. To co pan powiedział… Może brakuje nieco tego jasnego komunikatu. To się jednak wyjaśni i zostanie to przekazane. Jest koalicja ugrupowań, które deklarują chęć rządzenia państwem. W najbliższym czasie, pewnie jutro…

Może jest kłopot z uzgodnieniem szczegółów? Wiadomo, że punktów zapalnych będzie wiele. Może brak tej formalnej umowy to dowód na kłopot z uzgodnieniem zapisów na przykład w kwestii aborcji. Ze strony KO słychać, że aborcja do 12 tygodnia ciąży to argument, z którego KO nie zrezygnuje. Jak zachowa się wtedy PSL i Trzecia Droga?

- Zawsze przy koalicji i różnych stronach są różne momenty decydujące o podejmowaniu działań. Kwestie światopoglądowe, aborcja... Tu stanowisko PSL jest jasne.

Podpiszecie się pod umową koalicyjną, w której będzie zapis o aborcji?

- Nie będzie umowy z takim zapisem. To wiemy. Chcemy przywrócenia kompromisu, który był do tej pory. To uspokoi nastroje społeczne. Nie będziemy się zajmować światopoglądem, gdy sprawy gospodarcze muszą być na pierwszym miejscu.

Pani zdaniem finanse publiczne Polski są w katastrofalnym stanie, jak mówią niektórzy politycy i niektóre media?

- Jeśli chodzi o deficyt budżetowy na przyszły rok, eksperci mówią o 160 miliardach złotych w nowym budżecie na przyszły rok. To niepokojący sygnał.

Nie jest to nowość. Były już komunikaty mówiące o deficycie na ten rok i o tym, ze będzie wyższy w przyszłym.

- Rzeczywisty poziom deficytu poznamy, kiedy zobaczymy stan finansów pozabudżetowych. To te wszystkie wyprowadzone do funduszy, także do funduszy inwestycyjnych. Trudno teraz powiedzieć, jaki jest teraz stan finansów państwa. Jest ostatni moment na tworzenie budżetu. Rozciąganie momentu tworzenia rządu jest niedobrym sygnałem dla gospodarki i ustalenia zasad funkcjonowania gospodarki na 2024 rok. Jest wiele niepokojących sygnałów. Prezydent musi to wziąć pod uwagę.

Jaka będzie pierwsza decyzja gospodarcza?

- PSL i Trzecia Droga chcą wrócić do starych zasad naliczania składki zdrowotnej dla przedsiębiorców. O to oni zabiegali. Mówili, że to zdestabilizowało sytuację finansową przedsiębiorców. To będzie jedna z pierwszych decyzji.

Dobrowolny ZUS, o którym wiele mówiono w kampanii?

- Tak. To też. Kiedy mówimy o dobrowolnym ZUS, mamy na myśli przedsiębiorców w trudnej sytuacji.

To ogólne pojęcie. Jaki to moment? Niespłacanie kredytu?

- Kiedy okazuje się, że koszty działania przekraczają możliwość zarabiania. Wtedy jest zachwianie stabilności zatrudnienia.

Kto oceni, czy to efekt ogólnej sytuacji i zbiegu okoliczności, czy błędu właściciela firmy?

- Nie mówimy o błędach właściciela, ale o sytuacji finansowej. Każdy przedsiębiorca się rozlicza z państwem. On ma świadomość tego, jaki ma budżet i jakie ma problemy. Audyty powinny być dokumentem, w którym oceni się sytuację danego przedsiębiorcy.

Tę decyzję powinien podejmować Władysław Kosiniak-Kamysz jako wicepremier i minister gospodarki?

- Kiedyś Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział, że chciałby odpowiadać za gospodarkę. Mam nadzieję, że tak będzie.

Władysław Kosiniak-Kamysz jest kandydatem Trzeciej Drogi do tej funkcji?

Jest kandydatem Trzeciej Drogi na premiera RP.

To miejsce kandydata na premiera wydaje się zajęte w gronie koalicji, ale wicepremier ciągle jest pewnie do wzięcia...

- Na pewno bierzmy pod uwagę jeden argument. PSL, Trzecia Droga i Władysław Kosiniak-Kamysz wiele razy mówili, że polskie społeczeństwo musi być uspokojone, muszą zostać wyciszone napięcia wynikające też z antagonizmów politycznych. PSL to ugrupowanie, które może stanowić wentyl bezpieczeństwa, również stanu emocji Polaków. Ta kandydatura jest dobrą kandydaturą.

W imię łagodzenia napięć PSL zgodzi się, kiedy pojawi się kandydatura Michała Kołodziejczaka na ministra rolnictwa?

- Akurat polskie rolnictwo zawsze było domeną PSL. Nikt nie zna lepiej sytuacji na tym rynku. Przy wiceministrach może taka propozycja zostanie zaakceptowana.

Wiceministra dla kandydata PSL?

- Wiceministra dla pana Kołodziejczaka.

Sama teka dla PSL?

- Oczywiście.

Pojawia się niepokój, muszę zapytać. Stać nas na zachowanie 500+, podwyżkę do 800+, zachowanie 13 i 14 emerytury?

- Dla nas, dla PSL, wiarygodność jest bardzo ważna. W 2016 roku jako jedyni z opozycji głosowaliśmy za 500+. My popieramy utrzymanie 500+. Co do podwyżki do 800+, utrzymujemy wersję, że chcemy, aby podwyżkę miały rodziny, gdzie przynajmniej jeden rodzic pracuje. Ich jest bardzo dużo. Chyba że mówimy o chorobach, niepełnosprawności, opiece nad starszymi i ktoś nie może podjąć pracy. To zupełnie inne sytuacje. Wtedy też by było 800+.

Kwestia kryterium dochodowego? Były takie propozycje.

- Było takie kryterium, ale przyjęliśmy wersję, o której mówiłam. Dla osób pracujących.

Dwie inwestycje z południa Małopolski, co do których też jest niepewność. Była pani w parlamentarnym zespole...

- Jako jedyny poseł opozycji...

Właśnie. Dlatego pytam. Pojawia się pytanie o możliwość kontynuacji linii Kraków-Podłęże-Piekiełko. Tu prace wydają się zaawansowane, trudno sobie wyobrazić zatrzymanie inwestycji. Jednak Sądeczanka... Tu jest opór. Jak przyspieszyć prace, czego nie robi aktualnie rządząca ekipa?

- Ten opór wynika z niewłaściwego podejścia do wybranego wariantu. Jakby popatrzeć na wariant samorządowy, byłoby mniej niepokojów społecznych.

On jest zdecydowanie droższy. Nowa ekipa doda pieniądze?

- Nie do końca. Analizowaliśmy to. Spokój społeczny jest bardzo ważny. Może nawet trzeba dorzucić do worka środków, żeby tę inwestycję jak najszybciej zrealizować. Będzie zrealizowana szybko tylko wtedy, gdy protestów nie będzie. Tu mówimy o linii Podłęże-Piekiełko. Byłam członkiem zespołu parlamentarnego ds. rozwiązywania problemów komunikacyjnych na terenie Małopolski. Na zespole rozmawialiśmy o Sądeczance i linii Podłęże-Piekiełko. Na jednym z zespołów dyrektorzy z Krakowa powiedzieli, że element realizacji inwestycji sieci kolejowej od Chełmca na Limanową i dalej, jest w założeniach do realizacji z KPO. Są obietnice uruchomienia tych środków. Oby ta inwestycja szybko się rozwijała.

Co wskazuje, że pojawi się możliwość szybkiego odblokowania tych pieniędzy? Wypowiedzi z Brukseli wskazują, że taryfy ulgowej nie będzie. Najpierw wypełnienie warunków, potem rozmowy.

- Pan premier Morawiecki podpisał się pod kamieniami milowymi i spłacaniem kosztów KPO, nawet jak tego nie dostaniemy.

Kandydat na premiera Donald Tusk zapowiedział, że dzień po wyborach odblokuje pieniądze.

- Tak powiedział, ale ja realnie patrzę. Polska musi te środki uruchomić z uwagi na sytuację gospodarczą i rozpoczęte inwestycje. Dla mnie to oczywiste.