Zapis rozmowy Jacka Bańki z wiceministrem edukacji i nauki, Włodzimierzem Bernackim.

Sejm przywrócił nauczycielskie emerytury, ale część zapisów krytykują związkowcy, między innymi ten, że nauczyciel przebywający na wcześniejszej emeryturze będzie mógł podjąć pracę w szkole, ale w wymiarze nieprzekraczającym połowy etatu. Dlaczego takie rozwiązanie? Dlaczego będzie musiał prosić o zgodę, żeby to było więcej niż ½ etatu?

- Zacznijmy od prostego stwierdzenia. Ta nowelizacja, która dokonała się za sprawą przyjęcia tej ustawy i odrzucenia dużej części poprawek Senatu, umożliwia przechodzenie na wcześniejszą emeryturę dla nauczycieli, którzy mają 30 lat stażu pracy i 20 lat przepracowali przy tablicy. Te osoby będą mogły przejść na wcześniejszą emeryturę. Takie rozwiązania były przed rokiem 2008-2009. Zostały zniesione w czasach rządów PO-PSL. Musimy rozmawiać o tym, że ta nowelizacja z 2023 roku daje takie możliwości, o które zawsze zabiegały związki zawodowe. Owszem, można dyskutować na temat takich lub innych rozwiązań, ale mówmy, że to nader pozytywna zmiana. Ona wychodzi naprzeciw nauczycielom. Na taką wcześniejszą emeryturę idą osoby, których decyzja wynika z określonej sytuacji. To uwarunkowania osobiste, wynikające z wykonywania tej trudnej profesji. Wszyscy się chyba zgadzamy z tym. Przechodzenie na wcześniejszą emeryturę daje też szansę wszystkim, którzy chcą przejść w taki stan, żeby uzyskując świadczenie, móc wykonywać obowiązki w ograniczonym zakresie. Jak ktoś może to robić w pełnym zakresie, po co podejmować decyzję o emeryturze?

Nauczyciel, który będzie na wcześniejszej emeryturze, będzie mógł pracować więcej niż 1/2 etatu, ale będzie musiał mieć zgodę kuratora. Sejm wzmocnił pozycję kuratora. Chodzi o 30 dni na wdrożenie zaleceń pokontrolnych. Inaczej placówce niepublicznej grozi wykreślenie z ewidencji. Związkowcy mówią o braku chemii między ministerstwem i szkolnictwem niepublicznym.

- Nie. Ocieramy się tu o granicę szaleństwa. Pomyślmy. Gdy zalecane są dla dyrektora szkoły zalecenia pokontrolne, jak pan sobie wyobraża? Jak możemy prosić jako przedstawiciele ministerstwa i błagać dyrektora, żeby je wykonał? To w interesie dzieci, uczniów, nauczycieli i pracowników, żeby zalecenia pokontrolne kuratora zrealizować. W wielu wypadkach one dotyczą naprawy nie tylko stosunków pracy, ale poprawy bezpieczeństwa uczniów. Jak ktoś nie jest w stanie zrealizować zaleceń w ciągu 30 dni, funkcjonowanie szkoły powinno być pod znakiem zapytania. Tam, gdzie chodzi o bezpieczeństwo młodzieży, zalecenia powinny być szybciej wprowadzane. Nie chodzi o fundamentalne kwestie dotyczące pokrycia dachu. Mówimy o przepisach prawa i regulacjach, które powinny być realizowane, jeśli szkoła chce być szkołą.

Parlament nie tylko przywrócił emerytury nauczycielskie, ale przyznał dodatek z okazji 250. rocznicy powołania Komisji Edukacji Narodowej. Mimo wszystko związkowcy zapowiadają pikietę 1 września przed ministerstwem. Jak ministerstwo odpowie na kolejny przypadek pikietowania ws. wynagrodzeń?

- Czego już nie było? Przyklejali się, manifestowali, nie wpuszczali pracowników do ministerstwa. 22 sierpnia ma być spotkanie z rozsądnymi związkowcami, którzy chcą rozmawiać. Będziemy rozmawiać. Jak dziś ktoś straszy, że będzie pikietował, niech się zastanowi nad sensownością zarzutów. Związkowcy mówili o wcześniejszych emeryturach. Nauczyciele będą mieli taką możliwość. Były problemy z egzekwowaniem porządku prawnego w szkołach, czyli obowiązek realizowania zaleceń w ciągu 30 dni. Ustawa wprowadziła odpowiednie przepisy, które gwarantują wykonywanie prawa przez organy prowadzące. Przyznano nagrodę w związku z 250-leciem Komisji Edukacji Narodowej. To konkretne działania. Związkowcy z tego tytułu, że otrzymali dla tej grupy zawodowej takie rozwiązania, chcą protestować? Zaczynam się zastanawiać nad racjonalnością działań takich związkowców. Nie chodzi o działania polityczne, wkomponowane w kampanię? To działanie wyjątkowo nieroztropne.

Akademia Tarnowska będzie kształcić lekarzy. Problemem było to, czy od tego, czy przyszłego roku akademickiego. Pośpiech nie jest wskazany?

- Tak. Pośpiech nie jest wskazany. Pani rektor podchodzi racjonalnie. Akademia spełnia wszystkie warunki. Sprostuję. Jakiś czas temu ktoś, kto ma ambicje dziennikarskie, napisał, że akademia w Nowym Targu nie ma podpisanej umowy z prosektorium. Ma podpisaną umowę z Collegium Medicum UJ. Są działania, które mają zafałszować rzeczywistość. To niezrozumiałe. Jest tak silne lobby, żeby ograniczać ilość kształconych lekarzy, że są wykorzystywane takie metody.

Kiedy Uniwersytet Pedagogiczny stanie się Uniwersytetem Komisji Edukacji Narodowej? Musi się to stać przed 14 października.

- Myślę, że to się stanie. Uniwersytet Komisji Edukacji Narodowej będzie szczególny. Ta nazwa będzie kojarzona wprost z okrągła rocznicą powołania KEN. To ważna instytucja historycznie i z punktu widzenia tego, że Uniwersytet KEN będzie miał do spełnienia ważną rolę kształcenia nauczycieli.

Pochód inauguracyjny profesorów UJ powinien zostać wpisany na krajową listę dziedzictwa niematerialnego?

- Wydaje się, że tak. Od kiedy jestem związany z UJ, dzień rozpoczęcia roku akademickiego jest czymś szczególnym. Trasa pochodu się zmienia, ale punkty istotne są stałe. Pokazujemy jedność, ciągłość w wymiarze międzypokoleniowym. To pokazuje też rolę środowiska uniwersyteckiego dla miasta i dla narodu. Uniwersytet jest punktem szczególnym, wokół którego powinna się skupiać aktywność w wymiarze społecznych, technologicznym, przemysłowym. Tu jest początek budowania wartości. Uniwersytet i katedra to dwa ważne punkty.