Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Współczesne style wychowawcze to tymczasowe trendy, czy zwrot ku dziecku?

Współczesne trendy w wychowywaniu dzieci to: porozumienie bez przemocy, self regulation, rodzicielstwo bliskości. Który styl wychowania wybrać? Czy można łączyć elementy poszczególnych modeli? Co, jeśli styl zawodzi, bo dzieciocentryzm nie dopuszcza rodzica do głosu? "Zdrowy rozsądek jest kluczowy" - mówi dr Iwona Sikorska, psycholog z Instytutu Psychologii Stosowanej UJ, z którą rozmawia Wioletta Gawlik.

fot. Wioletta Gawlik

Posłuchaj rozmowy Wioletty Gawlik:

Jak to jest być rodzicem we współczesnym świecie?
Nie jest to proste, ponieważ przepisy roli rodzica trochę się zmieniły. Pomysłów na tę rolę jest wiele. Przekaz międzypokoleniowy mówi jedno, co innego mówią media współczesne, a co innego grupy na fb, które są skupione wokół parintingu.

Każda z tych grup ma tzw złote rady, z których młody rodzic korzysta lub nie. Myślę, że współczesny rodzic, to rodzic poszukujący - uważny, świadomy lub zapracowany, nieobecny, ale poszukujący. Czego poszukujemy? Złotych rad, przepisu, instrukcji na bycie dobrym rodzicem?
Mamy większą świadomość niż nasi rodzice i poczucie, że mamy wpływ na swoje życie. Poszukiwanie i świadome wybieranie - co w poprzednich pokoleniach było niemożliwe. Na pewno młody rodzic poszukuje własnej drogi, doświadczeń innych młodych rodziców. Rodzice pamiętają też swoje dzieciństwo, nieprzyjemne sytuacje. Chcąc nie dopuścić do ich powtórzenia, często odrzucają wszystko to, co przeżyli jako dzieci i to wszystko co proponowali im rodzice.

Czy da się to wszystko odrzucić? Czy jest możliwe odcięcie od korzeni?
Kluczem jest samoświadomość. Wchodząc w rolę młodego rodzica, wszyscy jesteśmy zestresowani. Człowiek chce robić wszystko świadomie, ale wygrywają automatyzmy, zwłaszcza w trudnych sytuacjach. I czasem rodzic mówi - rany, krzyknąłem na moje dziecko, jak na mnie kiedyś krzyknął mój tato, nie chcę tego robić. Jeśli rodzic podda to refleksji, to ma szansę nie iść takimi samymi drogami.

Naprzeciw poszukującym rodzicom wychodzą twórcy nowych stylów wychowawczych: wychowanie behawioralne, wychowanie bez przemocy, rodzicielstwo bliskości. To moda na style wychowawcze?
Pojawia się naprzemienność potrzeb rodziców i trendów w wychowaniu. Istniało przyzwolenie na kary fizyczne, więc pewna grupa rodziców powiedziała "nie - my uważamy, że trzeba inaczej" i zaproponowała coś innego. Kluczowa sprawa to to, by zachować zdrowy rozsądek, by nie wchodzić w żadną ortodoksię do końca. Większość tych podejść była kontestowana, bo dochodziło do ekstremów. Decyzje rodzica powinny być negocjowane z dzieckiem, ale to one powinny zwyciężać, np.: nauczyciele przedszkoli mówią o tym, że kiedy nauczyciel prosi o wymycie rąk, dziecko wychowane w nurcie rodzicielstwa bliskości mówi - jestem wolnym człowiekiem, pani nie będzie mi rozkazywać, ja podejmuję decyzję. Co ma uczynić nauczyciel? Nie może być takich sytuacji.

Jakie rozróżniamy style wychowawcze?
Klasyka dzieli style na: autorytarny - najmniej korzystny dla rozwoju człowieka, narzucający prymat rodzica nad dzieckiem - ja zarządzam, ty masz mnie słuchać. Za nie przestrzeganie zasad są kary. Drugi rodzaj to styl liberalny - przywalający, ale zaniedbujący, czyli powiedzenie dziecku - to jest twoje życie, rób co chcesz, jesteś obywatelem, jesteś wolny. Może być też liberalny - rozumiejący. Najbardziej polecanym jest styl autorytatywny, czyli rodzic jest autorytetem, dziecko to uznaje. Zasady są ustalone przez rodzica, nie ma kar, jest tłumaczenie. To wychowanie poprzez rozmowę, budowanie autorytetu poprzez przykład. Te trzy style w różnych modach się pojawiają.

Czy z autorytatywnego stylu wyrosły współczesne mody?
Pomysł był na współpracę, by dziecko podążało za rodzicem. Porozumienie bez przemocy jest najbliższe stylowi autorytatywnemu. Tworzy dialog żyrafy i szakala. Chodzi o to, by dziecko przyjęło granice wyznaczone przez rodzica, a nie o to, by rodzic presją przekonywał do tych granic.

Rodzicielstwo bliskości też ma podobne założenia, ale niektórzy rodzice zauważyli dzieciocentryzm.
Bazą była konstatacja prymatu rodzica nad dzieckiem, więc zaprzeczając temu - dobro dziecka zostało wzniesione na piedestał. Sprawy rodziców muszą być załatwione, dziecko musi je uwzględniać. W przypadku rodzicielstwa bliskości kluczowe było ustalenie - jak wyegzekwować normy. Uznano, że dziecko musi brać pod uwagę interes drugiego człowieka. Jeśli rodzic pokazuje dziecku - twój interes jest najważniejszy, to dziecko pójdzie z tym w świat - i to jest pewną karykaturą. Sama idea rodzicielstwa bliskości jest wspaniała, ale zapominanie o rodzicu odbije się na dziecku.

Wychowanie behawioralne - nazywane self regulation - to najwłaściwszy styl?
W każdym z tych podejść było coś nowatorskiego. Tworząc coś nowego, twórcy poszli o krok do przodu, ale bezrefleksyjne wykonywanie czegoś, może prowadzić do zniekształcenia. Self reg zakłada, by pomóc dziecku w radzeniu sobie ze swoimi frustracjami. Tutaj jest najpierw  wyciszenie, rozmowa i pomaganie dziecku w radzeniu sobie z emocjami. To jest metoda, która szczególnie używana jest w rodzinach, kiedy jest konflikt między rodzeństwem, by nauczyć dzieci samoregulowania. U małych dzieci jest to trudne, bo rozmawianie o emocjach sprawia kłopot także dorosłym.

Wyróżniłyśmy 3 style wychowawcze - czy rodzic, który zdecydował się na wybór jednego, może z niego zrezygnować?
Jak najbardziej. Dziecku nic się nie stanie. Pytanie, czy rodzic, który wybrał dany styl, zechce przyznać się do zmiany. Ważne, by nie traktować tego, jako porażki. Po to są media, grupy wsparcia, by zapytać, podzielić się refleksją.

Skoro można zmieniać style wychowawcze, to czy możne je łączyć?
Oczywiście, te style nie są wykluczającymi się. One wszystkie mają wspólny tor - mają za zadanie uszanować dziecko i nauczyć dziecko funkcjonowania w pewnych normach i zasadach za zgodą dziecka.

Czy twórcy tych stylów byli idealistami? Czy możliwe jest wytrzymanie w stylu do końca?
Tak, w żadnym stylu nie ma zaleceń, by wytrwać w stylu do końca. Jednak twórcy nie mówili o tym, że gdy dziecko biegnie z metalowym narzędziem do kontaktu, a my krzyczymy, bo tego nie robiło, więc stosujemy przemoc. Gdybyśmy pozwolili włożyć metalowy przedmiot do kontaktu, bo jest ono wolnym człowiekiem, to jakby się to skończyło? Korzystajmy ze zdrowego rozsądku.

Autor:
Wioletta Gawlik-Janusz

Wyślij opinię na temat artykułu

Najnowsze

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię