Brzegi to pierwsza miejscowość za Krakowem i gdybym nie przeczytał, że leży w gminie Wieliczka, do tej pory bym o tym nie wiedział. Czy będą o tym wiedzieli młodzi z całego świata? W redakcji żartowaliśmy, że nazwa Brzegi całkiem przyjemnie brzmiałaby w języku angielskim: Shores. Niestety, nikt z pielgrzymów tej nazwy nie zapamięta, a może nawet jej nie zakoduje. Dla nich miejscem Światowych Dni Młodzieży jest Kraków. Bo i w Krakowie będą przez cały prawie tydzień, a w Brzegach tylko w sobotnią noc i niedzielne przedpołudnie.

Przeczytaj: ŚDM: Brzegi koło Wieliczki są bardziej krakowskie niż Przylasek Rusiecki?

Stolica Małopolski w żaden sposób nie straci na tym ani promocyjnie, ani wizerunkowo. Bo czyż Paryż traci na tym, że ich stadion narodowy znajduje się w pobliskim Saint Denis? A ile Balice zyskują, bo na ich terenie jest Kraków Airport (notabene, to miejscowość w gminie Zabierzów).

Niech Kraków się więc nie przejmuje, a reszta niech nie podnosi alarmu. Jedyne, co w tym wszystkim kole to fakt, że czuwanie z papieżem może odbyć się tak daleko. Ani w Brzegach, ani w Przylasku Rusieckim, ani w podkrakowskiej Rząsce (też w gminie Zabierzów) nie będzie takiej atmosfery, jak na Błoniach czy Białych Morzach w Łagiewnikach. Nie będzie też czuć ducha związanego z tymi miejscami Jana Pawła II. Chyba że Watykan nas zaskoczy i wybierze ostatecznie któreś z tych właśnie miejsc.

Najgorzej, jak się okaże, że watykańscy eksperci wskażą Brzegi, a do Krakowa przyjedzie pielgrzymów mniej, niż się wszyscy spodziewamy. I że spokojnie zmieściliby się na Błoniach.

 

 

 

Maciej Skowronek

Obserwuj autora na Twitterze: