Podobnie jak wielu Afroamerykańskich artystów, zaczynałeś przygodę z muzyką w kościele...

Tak, kiedy miałem dziewięć lat, mój wujek zachęcił mnie do gry na gitarze basowej i był moim pierwszym nauczycielem. A jeśli chodzi o gitarę elektryczną, to jestem samoukiem. Miałem bodajże 14 lat, kiedy zacząłem ćwiczyć. Inny z moich wujków oraz dziadek, który był pastorem chcieli żebym grał na gitarze w zespole, który prowadzili w kościele i tak to się zaczęło.

 

Pamiętasz pierwszy utwór, jakiego się nauczyłeś?

Pierwszego w ogóle nie pamiętam (śmiech). Ale pierwszym bluesowym kawałkiem jaki dałem radę zagrać był "Play The Blues For You" Alberta Kinga.

 

Generalnie muzycy o nazwisku King byli dla Ciebie inspiracją. Którego z nich – Albert, B.B. , Freddie - wskazałbyś jaką największą?

Dokładnie. Lubię ich wszystkich, ale gdybym miał wskazać jednego, byłby to B.B. King, bo pochodzi ze stanu Missisipi – tak jak ja.

 

Wychowałeś się w religijnej rodzinie. Czy religia wciąż odgrywa ważną rolę w Twoim życiu?

Tak, mimo że teraz już nie chodzę regularnie do kościoła. Ale dzięki temu, że dorastałem w takim otoczeniu wiem co jest dobre, a czego nie należy robić...

 

Twój najnowszy album "Refuse To Lose" to efekt wspólnych jamów z zespołem, czy pracowałeś wcześniej nad tymi utworami?

Kawałki przygotowałem wcześniej, dopiero wtedy pokazałem je zespołowi. Potem przećwiczyliśmy je na próbach i weszliśmy do studia. Bruce (Iglauer, szef Alligator Records – przyp. Red) przychodził na nasze próby, słuchał uważnie i dawał nam wskazówki. Samo nagranie materiału zajęło nam dwa dni.

 

Który z nich skomponowałeś jako pierwszy?

Trudno powiedzieć... Piszę bardzo dużo piosenek. Niektóre z tych, które trafiły na "Refuse To Lose" mają swoje początki jeszcze w college'u. Jako pierwszy zarejestrowaliśmy w studiu "Suspicion”.

 

W tekście "Keep Pushin'" wracasz do swojej ciężkiej kontuzji, odniesionej na parkiecie...

Tak... Cóż, byłem blisko trafienia do NBA. Kontuzja przekreśliła karierę sportową. Jestem po rehabilitacji, ale kostka wciąż nie jest jeszcze w pełni sprawna. Wciąż muszę na siebie uważać.

 

Kto z koszykarskich gwiazd jest Twoim sportowym idolem?

Anthony 'Penny' Hardaway

 

A której drużynie NBA kibicujesz?

Jestem fanem koszykówki, ale ciężko byłoby mi wskazać teraz konkretną drużynę. Zwłaszcza odkąd Hardaway skończył karierę... Kiedyś kibicowałem zespołom, w których występował.

 

Wracając do muzyki. Kontrakt z Alligator Records to spełnienie marzeń?

Dokładnie. Kiedyś Bruce Iglauer wpadł na nasz koncert. To było w 2013 roku i wtedy wszystko się zaczęło jeśli chodzi o współpracę z wytwórnią. Trzy lata wcześniej wysłałem pierwsze demówki, trochę więc to trwało zanim podpisaliśmy umowę...

 

Wspomniałeś, że bardzo dużo piszesz. Zapewne masz już materiał na kolejny album?

W każdej wolnej chwili nad czymś pracuję, mam już parę nowych utworów, które jeszcze szlifuję. Myślę, że w 2016 roku ukaże się moja następna płyta.

 

Na zakończenie proszę o zaproszenie polskich fanów bluesa na Twój koncert na 35 Rawa Blues Festival...

Bądźcie na Rawie Blues! Jestem dumny, że będę mógł być częścią tego wielkiego bluesowego wydarzenia. Wiem, jaki prestiż ma ta impreza i jak długą historię. To naprawdę zaszczyt – wystąpić na tym festiwalu, w tym konkretnym miejscu. Do zobaczenia w Katowicach!

 

Rawa Blues Festival

35.edycja

3 października 2015

Katowice, Spodek

Zagrają:
Bettye LaVette
Jarekus Singleton
Selwyn Birchwood
Elvin Bishop
Irek Dudek
Sławek WIerzcholski & Nocna Zmiana Bluesa
Romek Puchowski
Boogie Boys
Wielka Łódź
Blues Junkers
Wes Gałczyński & Power Train


Mała Scena:
Joanna Knitter Blues & Folk Connection
Manfredi & Johnson
Sex Machine Band
Acustic
Droga Ewakuacyjna