Po pandemicznej przerwie i zawirowaniach związanych z lokalizacją imprezy w Rynku Głównym Marsz jamników wraca w pięknym i symbolicznym psim miejscu -  pod pomnikiem Dżoka na Bulwarze Czerwieńskim. Zgodnie z wieloletnią tradycją będzie kolorowy i rozszczekany jamniczy przemarsz, konkursowe emocje dla uczestników Marszu, a także liczne atrakcje dla czworonogów i ich właścicieli. Będziemy też  - co również jest już tradycją -„zmieniać pieskie życie na  dobre”, czyli wspomagać psie schroniska i przytuliska oraz tworzyć dekalog  ludzko-psiego miejskiego savoir-vivru . Szczegóły już wkrótce. Do zobaczenia w Krakowie 8 września!

 Wydarzenie objął honorowym patronatem Prezydent Miasta Krakowa Aleksander Miszalski.

 26. Marsz jamników

8 września, godz. 10.00 – 14.00. tradycyjny przemarsz o godz. 12.00

Kraków, Bulwar Czerwieński

Organizatorzy: Radio Kraków i Krakowskie Forum Kultury

logo.png (6 KB)

KFK_logo_ok.jpg (187 KB)

Patronat:

Logo_krakow pl_H_cmyk nowe.jpg (759 KB)

Z okazji powrotu najdłuższego, najsympatyczniejszego, najbardziej rozmerdanego i  wyszczekanego marszu pod Wawel, łyk jamniczej historii i historii związków jamników z Krakowem...

Dłuuuuga historia jamnika i „Marszu jamników” pod Wawelem: od Zygmunta I Starego przez protesty krakowskich władz PZPR, do Marszu Jamników Radia Kraków

Ponoć pierwszy jamnik przybył pod Wawel ponad 500 lat temu – tak w książce „To jest Kraków mości książę” wydanej w 2017 roku przez Wydawnictwo Anabasis, opisują to ważne i jak się potem okazało brzemienne w skutki wydarzenie Mieczysław Czuma, Leszek Mazan i Michał Kozioł: 

18 września po raz pierwszy w dziejach przekracza bramy miasta, aby stać się odtąd niemal jego symbolem, nieznany niestety z imienia (Kupido?) – jamnik. Przedstawiciela psiej arystokracji przywozi na Wawel, na dwór Zygmunta I nazwanego później Starym, biskup wrocławski Jan Thurzo. Bezpośrednim powodem tej, było nie było, wysokiego szczebla wizyty jawiły się długie i trudne rozmowy na temat planowanego małżeństwa ks. Fryderyka Legnickiego z księżniczką Elżbietą. Kto wie, czy decydującej roli w tych ważnych dynastycznych ustaleniach nie odegrał właśnie ów zabawiający dostojnych mężów na wszelkie możliwe sposoby figlarny i pomysłowy long – dog…

Trudno dziś ustalić w 100%, jaką rolę w rozmowach o tym ważnym politycznym mariażu odegrał bliżej nieznany dziś jamnik Kupido. Niemniej jednak to wydarzenie z pewnością zaważyło na tym, że historia Krakowa i historia jamników splotła się ze sobą nierozerwalnie, aby w roku 1973 wypłynąć w zadziwiającej formie ponownie na historyczne salony.

Wtedy to Mieczysław Czuma, redaktor naczelny „Przekroju”,  jamniczym pochodem postanowił uświetnić 28 rocznicę „Przekroju”. Jak wspominał w rozmowie z Radiem Kraków, pomysłem natchnął go jamniczy konkurs rysowniczy, który niegdyś na łamach „Przekroju” zainicjował i z powodzeniem prowadził wielbiciel rasy Sławomir Mrożek. Okazało się, że  rocznicowa jamnicza parada przerodziła się w prawdziwie światowy zjazd. Nieprzebrany kolorowy tłum, który przybył, by uczestniczyć w marszu, zaskoczył wszystkich – organizatorów, ale też ówczesne władze. W szarych czasach jamnicza parada okazała się być czymś tak wyjątkowym, że przyciągnęła tłumy krakowian i zagraniczne media, które pojawiły się na krakowskim Rynku specjalnie, aby relacjonować to zupełnie niezwykłe jak na owe czasy wydarzenie. Były dorożki, którymi jamniki jechały na Rynek, parówki rozdawane przez kelnerów z „Wierzynka” i wielka pompa. Skończyło się wizytą redaktora naczelnego „Przekroju” w gmachu krakowskiego PZPR i całkiem na serio zarzutami kpin
z pochodów  pierwszomajowych…

Dłuuugie tradycje Marszu Jamników Radia Kraków

W  1994 roku do idei organizacji Marszu jamników wróciło Radio Kraków. I na przekór jamniczym sceptykom, przeciwnikom i malkontentom, mrożkowską prawdę, iż „dusza jest pozioma” udowadnia od lat, gromadząc w Krakowie tłumy wielbicieli największych psich indywidualistów. Nie inaczej będzie i w tym roku. Podczas 26. Marszu jamników pokażemy, że historia kołem się toczy, a w przypadku Krakowa i jamników to historia ponad 500-letnia! Historia, w której przewijają się i król Zygmunt I, i partyjny dywanik w ponurym gmachu przy dawnej ulicy Solskiego, i Sławomir Mrożek z „jamniczym konkursem” w „Przekroju”, który zainspirował późniejszego redaktora naczelnego tego najpoczytniejszego w tamtych czasach tygodnika oraz Radio Kraków, które udowadnia, ze pomimo rozlicznych kontrowersji, pomimo szerokiego grona zagorzałych przeciwników rasy – jamnik to po prostu styl życia!