Polak Węgier...

Wiecie, że wieś Niedzica była kiedyś w granicach państwa węgierskiego? Było to jeszcze w czasach Bolesława Chrobrego. Kilka wieków później Węgry stały się częścią państwa habsburskiego, i być może te kilka wieków współistnienia zapisały się w zawołaniu „Polak Węgier dwa bratanki…”, które tak chętnie przywoływaliśmy w czasach PRL-u, kiedy jeździliśmy nad Balaton (statystyczny Węgier nie znał tego powiedzenia, dziwne).

Więc: jest wieś Niedzica, lokowana na początku XIV wieku i opisana w dokumencie z 1320 roku. Dokument potwierdzał sprzedaż wsi (i innych sąsiednich miejscowości) – sprzedawał Kokosz Berzeviczy, kupował jego brat Jan (Kokosz zbudował też słynny Czerwony Klasztor). I to Jan zapewne rozpoczął budowę zamku. Kolejny właściciel zamku, Wilhelm Drugeth, wymienia w swoim testamencie z 1300 roku zamek nazywany Dunajcem. W 1425 roku zamek wrócił do Berzeviczych.

Przyjrzyjmy się tej warowni: położona jest na stromym cyplu wzgórza (560 m.n.p.m) na prawym brzegu Dunajca (na lewym jest zamek Czorsztyn), dziś to powiat nowotarski.

Pierwszy zamek, prawdopodobnie składał się z drewnianej zabudowy i wykutej w skale cysterny na wodę. Od zachodu odcinał go wał ziemny. Przed 1330 rokiem stał już zamek górny – miał kamienny mur i trzykondygnacyjny dom mieszkalny (na dwóch dolnych kondygnacjach po trzy pomieszczenia, więc raczej trudno mówić o bizantyjskim przepychu).

Kolejny właściciel zamku to Piotr Schwarz z Łomnicy, podskarbi króla Zygmunta Węgierskiego. Mniej więcej w tym samym czasie zamek znalazł się już w polskich granicach, a w skrócie: Węgrzy nie spłacili pożyczki i Władysław Jagiełło zabrał im Niedzicę.

Ban Chorwacji, włoski baron

Na zamek wprowadził się Emeryk Zapolya (też Węgier), który zainwestował w umocnienia obronne i rozbudował warownię. Miał Zapolya powody, żeby zadbać o bezpieczeństwo, bo w okolicy już wcześniej pojawiły się oddziały husyckie, które zniszczyły Lechnicę, ale do zamku nie odważyły się podejść (klasyczna mądrość etapu).

Potem pojawia się Hieronim Łaski, polski magnat. Niezły dyplomata, ban Chorwacji (coś jak wicekról) i poliglota.

Wreszcie, pod koniec XVI wieku na zamku w Niedzicy zamieszkała rodzina Horvathów – Jerzy, właściciel zamku, nową posiadłość obejrzał i stwierdził, że średniowieczna warownia średnio jest wygodna. Postawił nowe budynki u podnóża zamku górnego (zwane dziś zamkiem średnim i dolnym), otworzył nowy wjazd na moście arkadowym, górną kondygnację wieży zamienił na kaplicę zamkową. I zawiesił tablicę, na której napisał dla potomnych:

GEORGIUS HORVATH IN PALO

CZA DUNAGECZ ET LANDEK

DOMINUS AC HAERES HOC

CASTRUM VIRTUTE SUA AQ

VISIVIT EXORNAVIT ET AMPLIAVIT

ANNO DOMINI MDCI

Skromny raczej nie był.

Zamek miał też włoskiego właściciela, barona z Lombardii Sylwestra Joanellego, który szczególnie nie przejmował się warownią; pieniądze wydawał za to na budynki sakralne. Następny pan na niedzickim, zamku, Andrzej Horvath, odbudował salę balową i urządzał takie bale, że mówiły o nich całe Węgry. Ostatni właściciele zamku to węgierska rodzina Salamonów.

I tak stał sobie zamek na wzgórzu, z warowni zamienił się w ruinę. Był pożar, potem przyszła pierwsza wojna, druga. Skarb Państwa przejął zamek w 1945 roku, pięć lat później ówczesne ministerstwo kultury przekazało go Stowarzyszeniu Historyków Sztuki.

Dziś w zamku, odrestaurowanym, jest muzeum, Wozownia, Spichlerz, ale też pokoje gościnne, więc jeżeli marzycie, żeby jednak spotkać Białą Damę, śmiało – nocujcie.

„Na progu zjawiła się postać w bieli”

A z Białą Damą było tak: niejaki Sebastian Berzeviczy (rodzinę już znacie) wyjechał z Polski do Ameryki Południowej, szukał przygód i pieniędzy. W Peru ożenił się z Indianką ze szlachetnego rodu, miał z nią córkę Uminę (mała dygresja: z „mrocznych zakątków Peru pochodził miś Paddington).

Dziewczyna poślubiła Tupaca Amaru, bratanka innego Tupaca Amaru, który był przywódcą powstania Indian peruwiańskich przeciwko Hiszpanom. Powstanie trwało pięć lat, Hiszpanie zabili jego przywódcę. Młodszy Tupac, jedyny następca inkaskiego tronu, uciekł z żoną i polskim teściem do Włoch, ponoć zabierając ze sobą wielki skarb. Hiszpanie odnaleźli jednak Tupaca i zamordowali go; wtedy Sebastian Berzeviczy uciekł z Uminą i wnukiem do Niedzicy. Okazało się jednak, że Niedzica to nie koniec świata - Hiszpanie dotarli i tam. Umina zginęła zasztyletowana, ojciec pochował ją w krypcie pod zamkową kaplicą. Wnuka ukrył na Morawach u swojego bratanka Wacława.

Co się stało z inkaskim skarbem, ponoć ukrytym na zamku? Nie wiadomo, chociaż szukało go wielu. A jak w ogóle ta historia została odkryta i skąd legenda o Białej Damie? Posłuchajcie świadka, Franciszka Szydlaka, przewodnika po niedzickim zamku?

„Było to latem, chyba w 1949 roku. Inżynier J. Polak przeprowadzał na zamku pomiary, ja, wówczas młody chłopiec, pomagałem, mu. Pracowaliśmy na górnym zamku do późnego wieczora i była już chyba dziesiąta, gdy skończyliśmy robotę i zeszliśmy na dziedziniec. Schodząc zamknąłem ciężką bramę górnego zamku, zatykając za skobel gruby kij. Choć było późno, inżynier chciał jeszcze wymierzyć małe podwójne okienko (biforium) w sali nr 5 na średnim zamku. Poszliśmy tam, inżynier mierzył, ja trzymałem lampę. Nagle powiał silny wiatr. Powiedziałem, że zbiera się na burzę, ale gdy wyjrzałem oknem, zobaczyłem, że noc jest pogodna. Wtedy tuż nad moja głową przeleciał kij, którym zatknąłem skoble w bramie. Spojrzałem w tamtym kierunku i zobaczyłem, że na progu zjawiła się postać w bieli. Była to kobieta w długiej białej sukni. Inżynier też ją widział. Przestraszeni rzuciliśmy lampy, przyrządy i uciekliśmy. Wróciłem do domu i opowiedziałem o tym zdarzeniu matce. Nie była zdziwiona. Przed wojną pracowała na zamku u hrabiów Salomonów, ówczesnych właścicieli Niedzicy, i twierdziła, że postać tę widywano wielokrotnie, dokładnie w tym samym miejscu”.

Podoba Wam się?

Genialny plener

Jak będziecie na zamku, zapytajcie o ciąg dalszy tej historii. Zapytajcie o Andrzeja Benesza, o odnaleziony przez niego pęk rzemieni ze złotymi blaszkami na końcach. To inkaskie kipu, czyli trójwymiarowy zapis. Inkowie używali go do liczenia, ale też rejestrowania najważniejszych wydarzeń. Kipu z Niedzicy było inkaskim Testamentem?

Ile w tym wszystkim prawdy? Jedni wierzą, inni mówią, że mistyfikacja, a jeszcze inni widzieli Białą Damę...

Nie ma drugiego takiego zamku w Polsce. Żaden nie może się pochwalić tak burzliwą, a czasem krwawą, historią. I do żadnego nie pasuje tak Biała Dama, jak właśnie do niedzickiego.

Jedźcie tam z nami. Szukajcie, zaglądajcie w każdy kąt, a przede wszystkim – używajcie wyobraźni. Bo bez niej Biała Dama nigdy się nie pojawi.

Poza tym – czy znacie jakiś inny polski zamek, który spogląda na drugi polski zamek? No właśnie – Niedzica i Czorsztyn położone były na dwóch brzegach Dunajca, dziś na dwóch brzegach Jeziora Czorsztyńskiego.

I jeszcze jedno – zamek w Niedzicy pokochali filmowcy, zagrał w słynnym serialu z lat 70. „Wakacje z duchami”, w „Zemście” z 1956 roku (zagrała w nim 16-letnia Beata Tyszkiewicz). Genialny plener, prawda?

Obraz, który… robi ciary

A jezioro to już zupełnie inna opowieść. Samo jego utworzenie (bo to sztuczny zbiornik) to historia ludzkich dramatów – woda zalała królewską wieś Stare Maniowy i to, co zostało po przeniesionych w inne miejsce 353 domach, kościółku cmentarnym i samym cmentarzu.

Wokół jeziora prowadzi trasa rowerowa VeloCzorsztyn, przejedźcie ją koniecznie, bo to jedna z najładniejszych tras w Polsce (ma ponad 30 kilometrów). Po drodze odwiedźcie Frydman (tu, w miejscowym kościele służył do mszy Jan III Sobieski, zaraz po tym, jak pobił Turków), Falsztyn (z zabytkową spiską zabudową), Dębno (kościółek św. Michała Archanioła wpisany na listę UNESCO).

A może rejs po Jeziorze Czorsztyńskim? Spływ Dunajcem? Cokolwiek wybierzecie, nie będziecie żałować. Aha, jak dotrzecie do zapory na jeziorze, zobaczcie malowidło 3D „Moc Żywiołów” – rewelacyjny pomysł, świetne wykonanie, sąsiedztwo wody i złudzenie optyczne, które… robi ciary.

„Wakacje z duchami” czyli co?

Wybraliśmy dziesięć małopolskich zamków – w Niepołomicach, Dobczycach, Muszynie, Niedzicy, Nowym Wiśniczu, Suchej Beskidzkiej, Rabsztynie, Pieskowej Skale, Wieliczce. Do każdej z tych miejscowości dotrzemy przed wami.

”Wakacje z duchami” – letnia akcja Radia Kraków, czyli odwiedź z nami małopolskie zamki

Sprawdzimy czy w okolicy można odpocząć, a jeżeli tak, to jakie atrakcje na was czekają. Jak dojechać do zamku i czym? Opiszemy najlepsze trasy i dojazd z różnych regionów naszego województwa – można tylko samochodem czy jednak da się też transportem publicznym; ile będzie kosztować podróż, ile potrwa. A jeżeli już pociągiem czy autobusem, to jak często kursują i skąd. A może rowerem?

Zakładając, że będzie to wycieczka kilkudniowa, to gdzie przenocujemy, ile za to zapłacimy; gdzie i co zjemy. Poza tym mnóstwo przydatnych informacji: atrakcje dla dzieci, udogodnienia dla seniorów i osób z niepełnosprawnościami, trasy rowerowe, pobyt ze zwierzakiem, parkingi.

Te wszystkie informacje będą pojawiać się na antenie Radia Kraków w weekendy (i na radiokrakow.pl), ale nie tylko te.

Radio to ludzie, więc oni też opowiedzą wam o miejscu, do którego zapraszamy, znajdziemy lokalsów, którzy wiedzą najlepiej.

Słuchajcie nas, czytajcie.