Małopolska nadal bez marszałka. Radni sejmiku Prawa i Sprawiedliwości nie dogadali się między sobą. Nowe warunki mieli postawić koalicjanci z Suwerennej Polski. Nieoficjalnie chodzi o kwestie personalne, czyli prawdopodobnie zastępców Łukasza Kmity. To właśnie poseł PiS-u, były wojewoda małopolski jest kandydatem partii Jarosława Kaczyńskiego na marszałka. Nie zgadzają się na jego wybór radni skupieni wokół Witolda Kozłowskiego i Ryszarda Terleckiego. Następna próba wybrania marszałka województwa w środę o 18:00.
- Nie ma żadnej Zjednoczonej Prawicy. Jest niezjednoczona prawica. Dwie grupy pisowskie obarczają się wzajemnie winą za ten stan rzeczy. Jest rozdźwięk pomiędzy grupą związaną umownie z panią Beatą Szydło i ministrem Adamczykiem a grupą związaną z posłem Terleckim. Widać, że mamy do czynienia z próbą przeciągania liny pomiędzy tymi dwoma grupami - mówi Grzegorz Lipiec z Koalicji Obywatelskiej.
Były wojewoda przegrał poprzednie głosowanie. Jako kandydata na marszałka poparło go ledwie trzynastu radnych. PiS ma dwadzieścia jeden szabel. Oznacza to, że Kmity nie poparła nawet własna partia. W efekcie buntu Jarosław Kaczyński odwołał władze lokalnych struktur. W miejsce ich szefa, Andrzeja Adamczyka, powołał właśnie Kmitę. Już jako przewodniczący partii w Małopolsce Kmita w zeszłym tygodniu mówił Radiu Kraków, że nie wyobraża sobie, by radni PiS „sprzeciwili się woli prezesa Kaczyńskiego”. 

Jak nieoficjalnie dowiedziało się Radio Kraków, małopolskie Prawo i Sprawiedliwość nadal nie porozumiało się w sprawie marszałka województwa. Sesja sejmiku została opóźniona o ponad pół godziny, bo trwały negocjacje. Kandydatem partyjnej centrali i Jarosława Kaczyńskiego jest Łukasz Kmita, były wojewoda i poseł na Sejm. Na Kmitę nie zgadza się jednak stronnictwo obecnego marszałka, Witolda Kozłowskiego.

"Trwa łamanie kręgosłupów" - mówi o negocjacjach Prawa i Sprawiedliwości w sprawie wyboru marszałka województwa Grzegorz Małodobry, radny sejmiku z Koalicji Obywatelskiej. Kandydatem PiS prawdopodobnie będzie ponownie Łukasz Kmita, poseł na Sejm i były wojewoda. Małodobry przypomina, że czasu jest coraz mniej, bo jeśli do początku lipca nie zostanie wybrany marszałek, sejmik zostanie rozwiązany. I czekają nas ponowne wybory.

- Oczywiście taki wariant jest rozważany. Jako KO jesteśmy gotowi i przychylni. Trwa łamanie kręgosłupów przez sekretarza generalnego, który przyjechał specjalnie z Warszawy i posła Kmitę, których nie widzimy na sali. Oni są schowani w Urzędzie Marszałkowskim w jakimś pokoju, gdzie - jak zakładam - przymuszają radnych do odpowiedniego głosowania - dodaje radny z KO.

Za pierwszym razem się nie udało

Podczas inauguracyjnej sesji sejmiku 6 maja poseł PiS Łukasz Kmita nie został wybrany na nowego marszałka województwa małopolskiego. Za jego kandydaturą zagłosowało 13 spośród 38 obecnych radnych, 22 radnych było przeciw, a dwóch wstrzymało się. Jeden głos był nieważny. Kmita nie został wybrany, pomimo że był jedynym zgłoszonym kandydatem, rekomendowanym przez PiS, które w 39-osobowym sejmiku małopolskim ma większość, dysponując 21 mandatami. Koalicja Obywatelska ma 12 mandatów, a Trzecia Droga – sześć.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński pytany po tym głosowani przez dziennikarzy o sytuację PiS w Małopolsce ocenił: "No bunt jak bunt, to jest kwestia tam pewnych różnic zdań".

Dopytywany, czy poseł Kmita nie podoba się lokalnym działaczom, odparł: "Czasem nowi ludzie, tacy, którzy cokolwiek, no powiedzmy sobie z wyższej półki w sensie intelektualnym, niektórym się nie podobają". Dodał, że jest to przykre i będzie z tym walczyć.

Po tym głosowaniu decyzją prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego nowym przewodniczącym zarządu wojewódzkiego partii w Małopolsce został poseł Łukasz Kmita. Zastąpił on na tym stanowisku posła Andrzeja Adamczyka.

Kmita jest posłem, ale zgodnie z ustawą o samorządzie, by zostać marszałkiem, nie trzeba być radnym sejmiku województwa.

Jeśli do 9 lipca Sejmik nie wybierze marszałka, dzień później zgodnie z przepisami zostanie rozwiązany. Rolę radnych oraz marszałka przejmie wówczas komisarz rządowy, aż do ponownych wyborów wojewódzkich radnych.