Nowe, restrykcyjne przepisy mają poprawić bezpieczeństwo na polskich drogach, bo jeśli chodzi o pijanych kierowców wciąż na tle innych państw europejskich wypadamy bardzo źle.
Regulacje mówią jasno - 1,5 promila to graniczna wartość. Jeśli podczas badania trzeźwości kierowcy - aparat wskaże tę lub wyższą zawartość alkoholu w organizmie - nie będzie już żadnej dyskusji z policjantem. Samochód zostanie zatrzymany. 
Konrad Romik z Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego wyjaśnia, że tak drastyczny krok musi być wykonany, bo na polskich drogach przybywa pijanych kierowców. 
Nikt z nas nie chce spotkać na drodze pijanego kierowcy w stanie głębokiego odurzenia alkoholowego. Obecnie liczba ofiar śmiertelnych spowodowanych przez jazdę w stanie nietrzeźwości niestety poszła wysoko do góry. Jest to około 213 ofiar śmiertelnych, a było około 200.
- mówi Romik. 
Na świecie takie rozwiązanie nie jest niczym nowym. Jak mówi dziennikarz motoryzacyjny Jakub Hanak - z takich restrykcji tylko w Europie korzysta już kilka krajów. 
Bardzo podobne rozwiązania funkcjonują we Francji, w Danii czy we Włoszech. W tych krajach te rozwiązania działają. Badania pokazują, że liczba pijanych kierowców złapanych na gorącym uczynku spada. 
Dodajmy, że nowe prawo dotyczy tylko pojazdów mechanicznych. Konfiskacie nie podlegają na przykład rowery. 
Zatrzymany samochód trafia na parking, podobnie jak dzieje się to obecnie. 
Taki pojazd w trybie procesowym będzie zabezpieczony i przekazany na parking. To jest nowy przepis, kwestia algorytmu postępowania będzie na bieżąco realizowana. 
- tłumaczy Joanna Biel Radwańska z Małopolskiej Policji.
Policja w tym temacie działa na bieżąco, również jeśli chodzi o praktyczne egzekwowanie nowego przepisu.  Taka konfiskata trwa 7 dni, później sprawą zajmuje się prokuratura. Samochód za to trafia na licytację. Cena wywoławcza to 75 procent wartości pojazdu.
Nowe przepisy przewidują trzy wyjątki, kiedy samochód nie zostanie odebrany pijanemu kierowcy: jeśli samochód nie jest jego własnością lub gdy został poważnie zniszczony. Wtedy sąd orzeka przepadek jego równowartości. Trzecia sytuacja dotyczy prowadzenia pojazdu służbowego. Wówczas sąd nakłada na kierującego obowiązek zapłaty nawiązki na rzecz 
Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej  - Jest to od 5 do 60 tysięcy złotych. 
Dotkliwa jest również kara dla tych, którzy po raz drugi wsiądą po pijanemu do samochodu. 
Tu wystarczy już 0,5 promila w wydychanym powietrzu lub we krwi - w zależności od tego jak prowadzone jest badanie. Wtedy jest to recydywa - sądy są bezwzględne - w 90 procentach przypadków orzekają dożywotnie zatrzymanie uprawnień i zakaz poruszania się po drogach samochodami. 
- dodaje Jakub Hanak.
Znacznie surowsza będzie też maksymalna kara za spowodowanie poważnego wypadku. Za wywołanie cieżkich obrażeń lub śmierci - pijanemu sprawcy zdarzenia będzie można wymierzyć do 16 lat pozbawienia wolności. Obecnie maksymalny wymiar kary to 12 lat.