"Obóz Auschwitz jest symbolem zorganizowanego przez państwo ludobójstwa 500 tys. Sinti i Romów oraz 6 mln Żydów. W nocy z 2 na 3 sierpnia 1944 r. w komorach gazowych zamordowano ostatnich ocalałych – matki z dziećmi i starców. Prawie 4,3 tys. zostało tu zamordowanych jednej nocy. Wspominamy wszystkie ofiary narodowego socjalizmu" – mówił, otwierając uroczystości, przewodniczący Centralnej Rady Sinti i Romów w Niemczech Romani Rose.
 
Rose mówił o odradzaniu się nacjonalizmu i rasizmu w różnych krajach. Zaapelował do przedstawicieli rządów w Europie i społeczności światowej o konsekwentne zakazywanie rasizmu we wszystkich jego przejawach. "Żadne społeczeństwo nie może tolerować antycyganizmu, antysemityzmu i rasizmu. Nasze demokracje mają przyszłość tylko wtedy, gdy nie zdradzimy własnych wartości niezależnie od tego, jakiej jesteśmy orientacji seksualnej, przynależności religijnej czy koloru skóry. Demokracja po strasznych doświadczeniach Holokaustu jest gwarantem pokoju i wolności" - mówił.

Szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski powiedział dziennikarzom, że 2 sierpnia "jest ważnym dniem dla wszystkich ludzi, którzy chcą, by straszliwa tragedia, jaka miała miejsce tu, ale też w całej okupowanej Europie, nigdy się nie powtórzyła". "Przyjeżdżamy oddać hołd bestialsko pomordowanym ofiarom, ale też po to, by się pojednać i razem walczyć o prawdę i dobro" – powiedział.

W obchodach uczestniczyli przede wszystkim ocaleni z zagłady Romowie i Żydzi, a także m.in. amerykański polityk Jesse Jackson, przedstawiciele społeczności romskiej z wielu krajów, politycy i dyplomaci.

 

Ocalona: sprawcy tej zbrodni nie powinni zaznać spokoju

Często wspominam tę straszną noc i czuję, że moim obowiązkiem jest o niej mówić, aby nigdy nie została zapomniana. Mam nadzieję, że ci, którzy tej zbrodni dokonali, po kres życia słyszeli tamten krzyk – mówiła w piątek była więźniarka Auschwitz Eva Fahidi, świadek zagłady Romów w 1944 r.

Fahidi jest węgierską Żydówką, która widziała na własne oczy dramatyczne wydarzenia sprzed 75 lat. "Najmniejsze stworzenie Boga wie, gdy zbliża się śmierć. Ci ludzie wiedzieli, że zostali wypchnięci z baraków do gazu. (…) Krzyczeli, przeklinali, modlili się. Esesmani szczuli na nich psy. Rozpacz była wielka. Dzieci płakały za matkami. One starały się je uspokajać. Wszyscy wiedzieli, że idą do gazu. (…) My, więźniowie, byliśmy sztywni ze strachu" – opowiadała.

Eva Fahidi urodziła się w 1925 r. w Debreczynie na Węgrzech. Wraz z rodziną została deportowana do Auschwitz 27 czerwca 1944 r. Była świadkiem nieludzkich warunków w jakich żyli Sinti i Romowie w Zigeunerlager, a także ich zagłady w nocy z 2 na 3 sierpnia 1944 r.

W połowie sierpnia 1944 r. Niemcy zamordowali w komorze gazowej jej matkę i siostrę. W tym samym czasie Eva została skierowana do pracy przymusowej wraz z innymi węgierskimi Żydami w obozie koncentracyjnym Muenchmuehle w Allendorfie. Przeżyła. Dziś mieszka w Budapeszcie.

 

Premier: Eksterminacja Romów musi znaleźć należne miejsce w świadomości 

List od premiera RP odczytał szef jego gabinetu politycznego Marek Suski. Premier podkreślił, że 2 sierpnia "przypomina, do czego może doprowadzić napędzany nienawiścią totalitaryzm i odrzucenie człowieczeństwa". "75 lat temu doszło do najtragiczniejszego aktu w zaplanowanym procesie ludobójstwa Romów i Sinti. Dzisiaj w byłym niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym i zagłady Auschwitz-Birkenau oddajemy cześć ofiarom i deklarujemy, że pamięć o nich nie przeminie" – napisał.

Mateusz Morawiecki wskazał, że słowo "porajmos", w języku romskim oznaczające "pochłonięcie", niesie w sobie dramat skazanych na eksterminację. "Romowie i Sinti, mężczyźni, kobiety i dzieci, ginęli w obozach i masowych egzekucjach tylko ze względu na swoje pochodzenie. Setki tysięcy przedstawicieli narodu romskiego zostało zamordowanych w okupowanej Europie. Prawdopodobnie nigdy nie poznamy ich dokładnej liczby. Tym bardziej jednak ciąży na nas obowiązek ciągłego dążenia do przybliżania społeczeństwu tej karty w dziejach kontynentu" – wskazał.

Morawiecki dodał, że 2 sierpnia 1944 r. stał się datą symboliczną. "Niemcy zamordowali wówczas pozostałych przy życiu w tzw. romskim obozie rodzinnym. Był to element bezlitosnego i precyzyjnego planu wyniszczenia tego narodu, wymazania Romów z historii świata. Naród jednak przetrwał" – napisał premier.

Mateusz Morawiecki podkreślił, że "eksterminacja Romów w czasie II wojny światowej musi znaleźć należne miejsce w świadomości naszego i kolejnych pokoleń". "To kwestia sprawiedliwości wobec pomordowanych i poczucia odpowiedzialności za przyszłość. Dlatego też w miejscu śmierci tysięcy Romów i Sinti wybrzmiewa dziś – i wierzę, że wybrzmiewać będzie zawsze – apel: dik i na bistar! Patrz i nie zapomnij!" – napisał.

Szef rządu przypomniał również, że w Polsce dziedzictwo Romów to ponad sześć wieków historii. "Byliśmy i jesteśmy sąsiadami, dzieliliśmy i dzielimy wspólny los. Tożsamość romska umacnia się nad Wisłą – przy wsparciu państwa oraz dzięki sile i aspiracjom społeczeństwa" – napisał.

 

Prezydent: pamięć o zabitych Romach i Sinti jest moralną powinnością

„Była to jedna z najstraszniejszych zbrodni niemieckiego nazizmu; masowe morderstwo, którego grozę po dziś dzień trudno oddać słowami” – napisał w liście prezydent RP Andrzej Duda.

Przypomniał, że rocznica likwidacji Zigeunerlager zbiega się inną doniosłą datą. „Za niespełna miesiąc minie 80 lat od chwili, gdy III Rzesza, owładnięta ideologią pogardy, nienawiści i podboju, rozpętała najgorszą w dziejach wojnę – konflikt, który pochłonął 80 mln istnień ludzkich. Rozpoczęła go napaść na Polskę. Na kraj, w którym bezpieczny dom oraz warunki rozwoju znajdowali od wieków przedstawiciele wielu ludów, religii, kultur i języków. Na kraj, którego rządzący i obywatele zgodnie potępiali imperializm niemieckich nazistów oraz ich barbarzyńskie prawa wyodrębniające nadludzi, czyli tzw. rasę panów, i podludzi, których losem miała być eksterminacja” – napisał.

Prezydent wskazał, że pamięć o niemieckiej agresji i okupacji jest w Polsce wciąż żywa. „Ale równie bolesną, do tej pory niezabliźnioną raną w naszych sercach jest to, że właśnie tu, na naszej ziemi, okrutni najeźdźcy zorganizowali sieć obozów będących prawdziwymi fabrykami śmierci. Obozów, w których ginęli Żydzi, Polacy, Romowie, Sinti, Rosjanie oraz przedstawiciele innych narodowości” – podkreślił. To dlatego – zdaniem prezydenta Dudy – Polacy uważają za oczywiste, iż „koniecznym i znaczącym elementem wszelkich upamiętnień II wojny światowej musi być hołd dla wszystkich ofiar niemieckiego nazizmu”.

Prezydent przywołał w liście słowa Martina Luthera Kinga, który mówił, iż niesprawiedliwość gdziekolwiek jest zagrożeniem dla sprawiedliwości wszędzie. Nawiązując do nich wskazał, że „niedostateczne udokumentowanie i utrwalenie jakiegokolwiek rozdziału historii odnoszącego się do zbrodni niemieckiej III Rzeszy godzi w wartość, jaką jest prawda historyczna”.

Andrzej Duda podkreślił w liście, że 2 sierpnia, w Dniu Pamięci o Holokauście Romów, wszyscy powinni skłonić głowę w geście czci dla ofiar Porajmos (romskie określenie Zagłady – PAP). „Pamięć o Romach i Sinti zabitych w niemieckich nazistowskich obozach Kulmhof i Auschwitz-Birkenau, w łódzkim getcie oraz innych miejscach kaźni jest moralną powinnością całej rodziny ludzkiej. Trzeba, abyśmy podtrzymywali tę pamięć w imię sprawiedliwości i międzyludzkiej solidarności, w trosce o pokój i bezpieczną przyszłość kolejnych pokoleń” – napisał prezydent. 

 

To już 75 lat

W nocy z 2 na 3 sierpnia w komorze gazowej zamordowali ostatnich żyjących Romów. Odebrali wtedy życie około 4,3 tys. mężczyzn, kobiet i dzieci.

Romowie stanowili pod względem liczebności trzecią grupę deportowanych do KL Auschwitz - po Żydach i Polakach. Transporty z nimi przyjeżdżały z czternastu państw. Trafiali głównie do obozu cygańskiego. Między 26 lutego 1943 r. a 21 lipca 1944 r. Niemcy deportowali tam blisko 21 tys. osób.

Ogółem w Auschwitz więzionych było około 23 tys. Romów. Niemcy zamordowali około 21 tys. z nich. Szacuje się, że w wyniku prześladowań i terroru w latach III Rzeszy śmierć poniosła połowa Romów mieszkających w Niemczech lub na terenach przez nie okupowanych.

Kilkaset metrów od bramy w obozowym ogrodzeniu pod monument upamiętniający zgładzonych Romów. Na obelisku widnieje inskrypcja: "W hołdzie Romom, więźniom obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. W tym miejscu w latach 1940-1945 więziono, torturowano i zamordowano tysiące Romów, ofiar niemieckiego faszyzmu". Monument został ufundowany w 1973 r. przez Związek Sinti i Romów w Niemczech.

 

 

(PAP/jgk)


Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.

Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.