Koszykarki krakowskiej Wisły Can-Pack wygrały kolejny bardzo ważny mecz na europejskich parkietach. Rywalki - zawodniczki  Spar Citylift Girona prowadziły przez prawie trzy kwarty spotkania przy Reymonta , ale wiślaczki w swoim stylu, znów kapitalnie rozegraly końcówkę. Warto podkreślić, że mistrzynie Polski sięgnęły po wygraną mimo braku kontuzjowanej rozgrywającej Cristiny Ouvinii i chorej Katki Zohnovej. 

Piąte kolejne zwycięstwo w Eurolidze oznacza, że Wisła Can-Pack wróciła do gry o awans z grupy B. Wygrana z mistrzyniami Hiszpanii daje praktycznie krakowiankom prawo gry przynajmniej w rozgrywkach o Eurocup, wyraźnie ziwększa też szanse na awans do play-off Euroligi czyli na grę w czołowej ósemce drużyn Europy.

Wisła Can-Pack Kraków - Spar Citylift Girona 54:46 (14:16, 9:13, 17:4, 14:13).

Wisła Can-Pack Kraków: Yvonne Turner 21, Małgorzata Misiuk 8, Justyna Żurowska-Cegielska 8, Agnieszka Szott-Hejmej 6, Magdalena Ziętara 6, Laura Nicholls Gonzales 3, Devereaux Peters 2.

Spar Citylift Girona: Krisi Givens 25, Noemi Jordana 13, Lina Pikciute 3, Vita Kuktiene 2, Adrijana Knezevic 2, Naignouma Coulibaly 1, Tayler Mingo 0.

Jose Hernandez (trener Wisły Can-Pack Kraków): "Po trzech dniach wspólnych treningów, po przerwie świątecznej, udało nam się odnieść zwycięstwo. Osiągnęliśmy je choć nie grały u nas dwie podstawowe zawodniczki. W pierwszej połowie zastosowaliśmy agresywną obronę, ale wynik nie był korzystny. Było u nas za dużo nerwowości. Kluczem do zwycięstwa było przyspieszenie gry po przerwie i lepsza walka na tablicach".

Miguel Ortega (trener Spar Citylift Girona): "Po pierwszej, przyzwoitej połowie, w drugiej moje zawodniczki popełniły bardzo dużo błędów. Wskutek tego zaczęło brakować w naszej grze pewności. W pewnym momencie rywalki +odskoczyły+ nam na 10 punktów. Tej straty nie udało nam się zniwelować".

Magdalena Ziętara (koszykarka Wisły Can-Pack): "Wiedziałyśmy, że po przerwie świątecznej ciężko nam będzie wejść w rytm meczowy. Nasz dzisiejszy rywal grał za to w weekend. Na dodatek przystąpiłyśmy do tego meczu bez dwóch podstawowych zawodniczek grających na obwodzie. Wiedziałyśmy, że samej Yvonne Turner ciężko będzie dźwignąć zadanie rozegrania. Starałyśmy się jej pomagać jak tylko potrafiłyśmy. Stąd może mecz nie był przyjemny dla oka. Było dużo szarpanej gry, ale dzięki dobrej postawie w obronie zwyciężyłyśmy. Szczególnie to widać było w trzeciej w kwarcie, w trakcie której na tyle zatrzymałyśmy koszykarki z Girony, że zdołały zdobyć cztery punkty. Cieszymy się ze zwycięstwa, dzięki któremu jesteśmy już praktycznie w ćwierćfinale Pucharu Europy. Chcemy jednak osiągnąć więcej. W naszym zasięgu jest awans do fazy play off Euroligi".

GB/MS/RK/PAP