Zapis rozmowy Piotra Kopy z prezesem Unii Tarnów, Łukaszem Sadym.

Od naszej ostatniej rozmowy wiele się zmieniło. Wydarzeniem, które spędzało sen z powiek, była zapowiedź, że pierwsze mecze nowego sezonu, kibice będą mogli obejrzeć jedynie w telewizji. Chodziło o monitoring i system liczenia widzów. Zagrożenie minęło czy nadal musimy liczyć się z tym, że pierwszych meczów Jaskółek nie zobaczymy?

- Takie zagrożenie istniało i było realne. Na dzisiaj mogę w 100% uspokoić kibiców, że zagrożenie jest zażegnane. Nie ma obawy, że pierwsze mecze odbędą się przy pustych trybunach.

 

Na jakiej podstawie pan to mówi?

- Na podstawie spotkania z urzędnikami po mojej wypowiedzi do mediów. To wymusiło na mnie takie działanie, że o monitoringu i stadionie mówimy od lat a nic się nie działo. Cieszę się, ze udało się porozumieć i porozmawiać merytorycznie. Jestem po rozmowie z policją. Zabezpieczam się, że warunki pogodowe mogą wstrzymać prace na stadionie. Policja zapewnia, ze jakby na pierwsze mecze system nie działał to kibice będą uczestniczyli w imprezie na dotychczasowych zasadach.

 

Pamiętam jak pan mówił, że nie chodzi tylko o możliwość wpuszczenia kibiców, ale także o brak decyzji co do wyboru systemu. Przez to był problem ze sprzedażom karnetów. Jak teraz sytuacja wygląda.

- Tak to ważne wpływy dla klubu, ale to także wygoda dla kibiców. We wszystkich klubach żużlowych sprzedaż trwa od połowy grudnia. U nas się zacznie w ciągu 2 tygodni. Będziemy informowali jak sprzedaż bezie wyglądała. Na początku będą to zwykłe karnety. Jak system zadziała to zostaną wymienione na te właściwe karty kibica. Dodam, żę ceny karnetów na sezon 2015 nie uległy zmianie, to ceny zeszłoroczne. Zachęcam do nabywania karnetów. Zastrzega sobie klub w przyszłości ewentualne podwyżki cen biletów na pojedyncze mecze. Tym bardziej lepiej kupić karnet.

 

Kibice prowadza na forach dyskusje na temat składu Jaskółek. Niektórym on się podoba. Pan tłumaczy, ze chodzi o szycie na miarę. Jedna z obaw dotyczy tego, ze ten skład jest „goły”. W przypadku kontuzji jednego z zawodników, pojawia się luka. Klub ma w planach zakontraktowanie kogoś?

- Zgadzam się, że można powiedzieć, że jest to „goły” skład, ale on jest budowany w oparciu o nasze możliwości finansowe. Cały czas myślimy o zawodniku rezerwowym, który by czekał na możliwość startów. Są rozmowy.

 

Kiedy możemy poznać nazwisko tego zawodnika?

- Przełom stycznia/lutego, o ile się uda zakontraktować takiego zawodnika.

 

Tradycją stało się, że żużlowcy Unii zimę spędzają na stoku, jada na obozy przygotowawcze. W tym roku tez planujecie wysłać zawodników w góry?

- Nie. W tym roku nie będzie obozu szkoleniowego. Nauczony doświadczeniem doszedłem do wniosku, ze nie jest to zasadne powiększanie kosztów. Nie wszyscy zawodnicy na tych obozach się pojawiali. Wszyscy zawodnicy trenują na hali, siłowni, basenie i wolnym powietrzu. Od strony fachowej zajmują się tym szkoleniowcy. Przewidujemy krótki obóz integracyjny.

 

Jak rozmowy ze sponsorami? Są potwierdzenia ze strony Azotów, że pieniądze będą obcięte, ale będą. Może się pan pochwalić, że udało się kogoś namówić do wsparcia klubu?

- Miałem ostatnio spotkanie z prezesem Grupy Azoty. Dogadaliśmy wszystko. W najbliższym czasie będzie umowa o współpracy. Co do innych sponsorów to są prace nad tym od kilku miesięcy. Poszukujemy dużych, małych i średnich sponsorów. Pewne umowy finalizujemy, pewne są podpisane. Trzeba mieć świadomość, że znalezienie dużego sponsora nie jest proste. To czasochłonne i wymaga wsparcia od kogoś z wysokiego biznesu. Tak to funkcjonuje nie tylko w żużlu. Mam na ten temat wiedzę. W jednym z dużych ośrodków siatkarskich w Polsce, firmy, które kooperują w mieście, z automatu są darczyńcami klubu. Nie robią tego jednak sami z siebie.

 

Nazwa to dalej będzie Grupa Azoty Unia Tarnów?

- Nie wiem. Dowiem się jak będziemy uszczegóławiać umowę.