Zapis rozmowy Rafała Nowaka-Bończy z posłem KO Dominikiem Jaśkowcem

Chciałbym panu przytoczyć pewien cytat: To są biedni ludzie, którzy szukają swojego miejsca na ziemi. Nie trzeba robić takiej obrzydliwej ponurej propagandy wymierzonej w migrantów, bo to są ludzie, którzy potrzebują pomocy. Wie pan, to powiedział?

Zapewne premier Donald Tusk.

18 sierpnia 2021 roku.

Pełna zgoda co do kwestii cierpienia ludzi, natomiast ci ludzie są wykorzystywani w sposób obrzydliwy przez reżim Łukaszenki. Polska ma prawo się przeciwko temu bronić, ale, i to jest ta różnica pomiędzy nami a poprzednikami, bronić się zgodnie z prawem międzynarodowym.

Push backi są niezgodne z prawem międzynarodowym.

Jeśli występują takie rzeczy, o których pan redaktor mówi, to są absolutnie niedopuszczalne. Nie powinno ich być i ja również nie zgadzam się z takimi działaniami. Mamy standardy. Chrońmy państwo polskie zgodnie z tymi standardami, które Polska przyjęła.

A pamięta pan głosowanie w sprawie zapory na granicy? 14 października 2021 roku, jeśli chodzi o posłów Koalicji Obywatelskiej 121 polityków koła głosowało przeciw, poseł Bogusław Sonik się wstrzymał, a czworo posłów nie oddało ważnego głosu.

Tak, tylko, że jak widzimy, ta zapora jest kompletnie nieskuteczna i cała ta polityka, którą PiS w tej sprawie przez lata uprawiał, zbankrutowała, bo problem nie został rozwiązany. Trzeba po prostu stworzyć inny system, w sposób inny chronić granicę. Przede wszystkim trzeba zaangażować w to Unię Europejską, ponieważ nasza wschodnia granica jest również wschodnią granicą wspólnoty i powinniśmy to robić wspólnie. Była taka sytuacja, były takie propozycje ze strony Unii Europejskiej. Poprzedni rząd je odrzucał. Dzisiaj mamy zmianę tej sytuacji, w ramach wspólnych działań będziemy tę granicę chronić. Kontrakt na kolejne dwa samoloty został podpisany do ochrony granicy. To jest współfinansowane ze środków unijnych. Te działania postępują. Był taki okres, że nie było aż tak dużej presji migracyjnej. Teraz ona znowu narasta, w związku są adekwatne działania podejmowane. I dobrze, ponieważ wykorzystywanie biednych ludzi i ich nieszczęścia nikomu nie służy, także ludziom. Dbajmy o to, żeby był spokój na granicy, ale też oczywiście, jeśli są takie przypadki nielegalnych działań, to one nie powinny mieć miejsca. Absolutnie z tym się nie zgadzam. Zresztą to jest oczywiste. Też krytykowałem poprzedni rząd za to. Żadnych push backów.

Czy tarcza Wschód, ta polska linia Maginota...

Nie nazywajmy tego linią linia Maginota. To projekt jest dobrze oceniany przez ekspertów i oni w ogóle podkreślają, że takie działania powinny być podjęte w momencie, kiedy ta presja się rozpoczęła. Zamiast ogrodzenia, które można w sposób bardzo łatwy pokonać, forsować za pomocą łomu, powinien taki system powstać z prawdziwego zdarzenia zamiast jakiegoś propagandowego płotu.

Tarcza Wschód ma obejmować tylko wschodnią granicę czy północ też?

Według mnie powinna obejmować granicę rosyjską i białoruską.

W spocie państwa, który pojawił się w internecie, ta gruba czerwona linia to jest tylko na wschodniej granicy. Obwód Kaliningradzki już nie.

Ale to jest jakiś błąd spotu. Nie sprowadzajmy tej rozmowy do błędów rysunkowych. Ma obejmować granicę białoruską i rosyjską, Obwód Kaliningradzki jest to też kluczowy.

A strefa buforowa, która ma wrócić, to dobry pomysł?

Jeśli będzie ona funkcjonować zgodnie z zasadami prawa międzynarodowego, czyli na przykład będzie do niej dostęp dziennikarzy, jak najbardziej w tej sytuacji czasowo na 90 dni może obowiązywać, ale oczywiście przy zachowaniu standardów. To jest bardzo ważne, żebyśmy zachowywali standardy międzynarodowe, żeby tam był dostęp dziennikarze. Ale z drugiej strony oczywiście to poruszanie musi być ograniczone. Zdajemy sobie z tego sprawę wszyscy, dlatego że działania hybrydowe. Jesteśmy tego wszyscy świadomi, że ta ochrona musi być wzmocniona.

Ale w projekcie rozporządzenia MSWiA na tyle, na ile ja się orientuję, słowa o dziennikarzach nie ma.

To mamy inne dane, bo słyszałem, że będzie dostęp za pomocą specjalnych akredytacji.

Od kilku tygodni państwo bardzo głośno zaczęli mówić o bezpieczeństwie, głośniej niż wcześniej. To nie jest tak, że teraz mogą gromadzić wyborców pod polską flagą i pokazywać swoją sprawczość i bezkompromisowość i w ten sposób zyskiwać poparcie, czyli robić dokładnie to, co robił wcześniej PiS?

Nie. Cały czas mówiliśmy, że bezpieczeństwo jest ważne. Premier Donald Tusk cały czas to podkreśla w kampanii. Być może nasi koalicjanci w sposób inny do tych kwestii w jakichś wypowiedziach podchodzili, natomiast jeśli chodzi o nas, zawsze mówiliśmy, że jest to ważny obszar działania państwa i że tak naprawdę musimy naprawiać to, co PiS zepsuł. Nawet po ostatniej komisji Obrony Narodowej mam takie przeświadczenie, że to były tylko puste działania propagandowe PiS-u i nic więcej. I tak naprawdę teraz trzeba to posprzątać. Zresztą w ogóle ten kraj trzeba po PiS-ie posprzątać.

A jak to sprzątanie idzie? Jeśli chodzi o służby, to od kilku tygodni próbują państwo dostarczyć jedno pismo panu Obajtokowi. Jakoś się nie udaje, chociaż bywa w Polsce, pojawia się na piknikach, a w czasie, kiedy miał być przesłuchiwany przez komisję wizową, udziela co prawda zdalnie wywiadu telewizji.

No tak, tylko to był jeden z najbardziej wpływowych i potężnych ludzi w kraju. Dzisiaj musi spać na Słowacji, żeby dalej unikać zderzenia z komisjami czy też pytań trudnych na komisjach sejmowych. Na razie to są komisje sejmowe, w związku z tym nie są to instytucje śledcze. Jeśli będą postawione zarzuty panu Obajtkowi przez prokuraturę, no to wtedy pewnie będzie wystosowany list gończy, europejski nakaz aresztowania, jeśli prokuratura znajdzie takie podstawy. No i wtedy ta zabawa się skończy. Uważam, że lepiej by było dla pana Obajtka, że po prostu przed tymi komisjami się stawił, nie uciekał, bo to jego ośmiesza i jego pokazuje w świetle takim, że ma coś do ukrycia. Lepiej sprawy wyjaśniać, jeśli oczywiście uważa się, że się prawa nie złamało. Mam wątpliwości.

Czy wyciągnęli państwo jakieś konsekwencje wobec polityków KO spotykających się i fotografujących się ze skazanym za morderstwo Waldemarem Jasińskim pseudonim Góral. Myślę, że większość z państwa wie, o co chodzi, ale krótko wyjaśnię: wybuchła afera kilkanaście dni temu po reportażu w TVN-ie. Okazało się, że jeden z posłów Polski 2050 przyznaje się do znajomości, fotografuje z bandytą skazanym za morderstwo. Rzecz w tym, że na tych samych zdjęciach, na których widać posła Górnikiewicza widać też z zamazanymi twarzami podobno polityków Koalicji Obywatelskiej.

Z tego, co wiem, to jednego byłego radnego.

Byłego?

Byłego. Rozmawiałem z kolegami i koleżankami z tarnowskich struktur Platformy Obywatelskiej i mam taką informację, że to jest były radny.

A związany z partią były prezes jednej ze spółek grupy Azoty?

Dostałem taką informację, jaką dostałem, że faktycznie gdzieś tam była taka osoba w tle zdjęcia. Ja wczoraj byłem na wycieczce w Dolinie Kobylańskiej. Takie małżeństwo sympatyczne chciało sobie zrobić ze mną zdjęcie, bo mnie gdzieś tam poznało. Oczywiście sobie z nimi zdjęcie zrobiłem. Nie miałem 100% pewności, że ci ludzie (…).

To nie o to chodzi. Tamte zdjęcia się powtarzają, są przy alkoholu, przy jakiejś biesiadzie.

Takie działanie nie są akceptowalne i nie powinno się wydarzyć, jeśli ma się świadomość, że osoba, z którą robi się zdjęcie czy biesiaduje, była skazana czy też ma taką przeszłość, jaką ma. Sugerowałem strukturze tarnowskiej Koalicji Obywatelskiej, że powinno być w tej sprawie wyjaśnienie na etapie komisji rewizyjnej Rady Miejskiej w Tarnowie, czyli powinna komisja podjąć działanie i sprawdzić w te powiązania. Komisja rewizyjna ma możliwości, żeby te związki przeanalizować i wyciągnąć wnioski, ewentualnie zawiadomić stosowne organy, A wiem, że też organy tutaj prowadzą postępowania wyjaśniające w tej sprawie, więc się dowiemy, jak to wszystko było. Natomiast ja generalnie do wszystkich polityków z wszystkich opcji mam apel taki, żeby uważać jednak, z kim się te zdjęcia robi, zwłaszcza jeśli ma się świadomość tego, że ta osoba miała jakieś sprawy bardzo bulwersujące w przeszłości.

Likwidatorzy rozgłośni Polskiego Radia: KRRiT wprowadza w błąd opinię publiczną

Chciałbym teraz wrócić do wniosku o postawienie przed Trybunał Stanu prezesa NBP Adama Glapińskiego i przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Macieja Świrskiego. Samo postawienie przed Trybunał, jak twierdzą prawnicy, niezależnie od wyroku oznacza zawieszenie w pełnieniu obowiązków. Rozumiem, że znaleźli sobie państwo sposób na odsunięcie niewygodnych urzędników przed końcem ich kadencji?

Sam podpisałem się pod wnioskiem o postawienie przed Trybunałem Stanu pana prezesa Świrskiego, ponieważ uważam, że jego działania, naruszają prawo. Niewypłacanie mediom publicznym należnych pieniędzy z abonamentu jest naruszeniem przepisów prawa. Jeśli ktoś łamie prawo, zwłaszcza urzędnik wyższego szczebla organów konstytucyjnych, niech się tym trybunał zajmie. Czy jest to odejście prawa? Nie. Te osoby nie musiały tego prawa po prostu łamać. Uważam, że przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji złamał przepisy prawa, nie wypłacając mediom publicznym należnych pieniędzy z tytułu abonamentu, zwłaszcza po decyzjach sądów, które likwidatorów wpisały do KRS-u. W tym momencie kończy się w ogóle dywagacja na ten temat, a na następny dzień powinny to po prostu przelewy to państwa trafić.