WG: Jakie imię ma ta mama?
Dominika Igielski: Ta mama, czyli każda z nas. Mama, która jest w domu wieczorem i chciałaby coś zrealizować. Niekoniecznie musi wiedzieć co, ale dla tej mamy jest ta Fundacja, ta konferencja.
WG: Ta Fundacja i ta konferencja noszą tytuł "Ta Mama Ma Imię" - to pretekst naszego spotkania. 11 maja 2024 odbędzie się konferencja o tym, jak traumatyczne wydarzenia wpływają na kobietę. Macierzyństwo w chorobie dziecka, to jakie macierzyństwo?
Magdalena Pietkiewicz - To trudne macierzyństwo, szczególnie jeśli chore dziecko nie jest jedynym. Kiedy trzeba dzielić uwagę na chore i zdrowe dziecko. To trudne doświadczenie, ale po czasie bardzo wzbogacające życie.
WG: Dlaczego nazywana jest pani Lwią Mamą, pani Magdaleno?
Magdalena Pietkiewicz - To się wywodzi z języków skandynawskich. To oznacza kobietę, która od losu dostała dar - dziecko, które musi trochę więcej powalczyć.
Tej konkretnej historii nie mogliśmy przewidzieć. Ciąża przebiegała właściwie, poród także. Po wyjściu ze szpitala coś nie dawało mi spokoju. W każdym kolejnym tygodniu życia swojego syna byłam z nim 2 razy u lekarza. Otoczenie mówiło - daj spokój, nic mu nie jest. Intuicja podpowiadała mi jednak, że muszę szukać przyczyny. W końcu trafiłam na panią doktor, która powiedziała - pani obawy są słuszne. Wylądowaliśmy w szpitalu. Intensywna terapia, trudna diagnoza, kilkumiesięczny pobyt. Diagnoza przerażała - 55% dzieci umiera miesiąc po jej usłyszeniu. Opieką objęło nas hospicjum. Przy ogromnej pomocy specjalistów - dziś mój syn ma się świetnie. Rozwija się lepiej niż rówieśnicy. Energią przewyższa starszego brata. Chcę się dzielić swoim doświadczeniem i odczarować słowo "hospicjum", dlatego zapraszam na konferencję "Ta Mama Ma Imię".