Zapis rozmowy Sławomira Wrony z posłem PiS, Patrykiem Wichrem.

Samorządy z gmin, przez które ma przebiegać Sądeczanka, podtrzymują ostry sprzeciw wobec wariantu przebiegu drogi zgłoszonego we wniosku o wydanie decyzji środowiskowej. Czeka nas wariant Drogi Beskidzkiej, czyli kilkudziesięcioletnie blokowanie inwestycji?

- Powiem tak. Teraz jesteśmy na etapie wydawania decyzji środowiskowej przez RDOŚ.

Ten termin był kilka razy przesuwany.

- Tak, ale były dodatkowe konsultacje. Polskie Wody, Sanepid, RDOŚ i GDDKiA przychyliły się do ponownych konsultacji. Sanepid wydał decyzję. Wody Polskie są w dialogu z GDDKiA. Ja jestem zwolennikiem, że trzeba pójść w stronę mieszkańców. Wariant C jest ok, ale z modyfikacjami pod wariant A. Na pewno tunel pod Justem. Druga modyfikacja tyczy się najbardziej spornego terenu, czyli gminy Gnojnik i końcówki trasy. Tam jest nawet 150 domów do wyburzenia w wariancie C. Tam też bym dokonał modyfikacji pod wariant A, żeby spór złagodzić.

Oś sporu rysuje się między dwoma wariantami. Jeden jest przyjęty jako najkorzystniejszy przez GDDKiA i procedowany. Drugi to samorządowy. On będzie znacznie droższy. Jest opcja, żeby szukać dodatkowych pieniędzy?

- Dzięki naszej mądrej polityce, jeśli chodzi o rozwój drogownictwa i kolejnictwa, na samo Podłęże-Piekiełko jest 16 miliardów złotych. Nie oszczędzamy na inwestycjach. Jestem zwolennikiem dosypania miliarda złotych. Taką drogę buduje się raz na 100 lat. Ta droga otwiera region, gdzie mieszka w sumie około miliona ludzi. To nasze okno na świat. Nie można się cofnąć do wariantu A. Najlogiczniejsze jest według mnie wybranie wariantu C i wydanie decyzji środowiskowej. Ona będzie zaskarżona. Przekonam wszystkich, żeby zmodyfikować na tunel pod Justem i w końcówce, żeby wyjść naprzeciw oczekiwaniom ludzi. To jednak tylko moja opinia.

To taka propozycja, która będzie dyskutowana? Czy można mieszkańcom powiedzieć, że kładziemy na stole takie rozwiązanie?

- Nie. To koncepcja. Ona istnieje w kuluarach, ale jeszcze się nie zmaterializowała. Na najbliższym zespole parlamentarnym, który zwołał przewodniczący Mularczyk – ja mam zaszczyt być wiceprzewodniczącym tego zespołu - na pewno złożę oficjalnie taką propozycję.

Wsłuchując się w wypowiedzi polityków, można odnieść wrażenie, że budowa linii kolejowej Kraków-Podłęże-Piekiełko już ruszyła. Tak nie jest jeszcze, choć zaawansowanie modernizacji linii Nowy Sącz-Chabówka jest spore. Część przetargów jest rozstrzygnięta, część ogłoszona, ale to nie jest wszystko...

- Dziś mamy historyczny moment. O 15:00 w Ministerstwie Infrastruktury minister Andrzej Adamczyk i minister Bittel podpiszą umowy z wykonawcami pierwszych dwóch odcinków. Chodzi już o wykonanie inwestycji. Zgody są. Od momentu podpisania umowy firmy mają zwykle 60 dni na wejście w teren budowy. Można się spodziewać, że w wakacje zobaczymy sprzęt. Dziś podpisujemy umowę o wykonanie dwóch odcinków.

Czyli ruszą już prace w terenie?

- Tak jest.

Zostaje środkowy fragment. Tu też jest ogłoszony przetarg...

- Są rozpisane dwa przetargi: Rabka-Zaryte-Mszana i Klęczany-Limanowa. One mają być rozstrzygnięte w okolicy lipca, jak wszystko dobrze pójdzie i nie będzie odwołań. Będzie wtedy rozpisany kolejny etap. Najpóźniej w I kwartale 2024 roku rozpisujemy ostatni przetarg na nowej trasie. W tym roku będzie na pewno jeden fragment rozpisany, bądź nawet dwa. Do marca 2024 roku ostatni. 3 lata od podpisania ostatniej umowy ma być przejezdność całej trasy.

Całej trasy? Ma pan na myśli zmodernizowaną linię Nowy Sącz-Chabówka czy dojazd do Krakowa?

- Cały dojazd do Krakowa z Nowego Sącza. 2027-2028 rok. Może pogoda nieco przeszkodzić. Są odbiory techniczne Przyjmijmy, że II kwartał 2028 roku będzie przejezdność trasy. Jeszcze modyfikujemy Krajowy Plan Kolejowy. Tu trwają konsultacje. Będzie dosypka 12 miliardów złotych. Podłęże-Piekiełko jest tam na 1 miejscu do dosypania pieniędzy. Prezes PKP spodziewa się, że program zostanie zaktualizowany w ciągu 2 miesięcy.

Czyli to jest rozwiązanie problemu braku środków na budowę nowego odcinka z Podłęża do Piekiełka?

- Tak. Wykorzystujemy mechanizm finansowania zastępczego. Tak samo przy 4 miliardami na modernizację linii 104. 12 miliardów będzie dosypane przez Krajowy Program Modernizacji Kolei. Będzie umowa z Centrum Usług Transportowych i PKP. Wtedy ruszą prace. Będzie można podpisać umowę. Dzisiejsze podpisanie umowy poprzedziło trzy tygodnie temu… Ogłaszałem wtedy też historyczny moment, że mamy 4 miliardy. W Warszawie była umowa podpisana o finansowaniu. Dziś jest podpisanie umowy o wykonanie pierwszych dwóch odcinków.

Kiedy formalna decyzja i postawienie podpisów pod decyzją o 12 miliardach?

- Jak wspomniałem, spodziewamy się, że procedura... Teraz jest 40 dni konsultacji społecznych. Minęło około dwóch tygodni, plus procedura rozpatrzenia uwag. Prezes PKP i minister Bittel mówili, że mniej więcej za 2 miesiące będzie decyzja. To decyzja rządu. Kwestie proceduralne są najważniejsze.

Czyli KPO nam nie jest potrzebne, jeśli będziemy patrzeć na ten program tylko z punktu widzenia sądeckich inwestycji?

- Powiedziałem, że to zastępcze finansowanie. Mamy zabezpieczone środki w budżecie państwa. My sobie to zrefinansujemy. KPO musi spłynąć. To kwestia czasu. KPO to refinansowanie wykonanych już inwestycji. My je wykonujemy.

Odblokowanie KPO przez Brukselę polega na spełnieniu kamieni milowych. Wśród nich jest uporządkowanie kwestii Sądu Najwyższego. Znowelizowana ustawa została odesłana przez prezydenta do Trybunału Konstytucyjnego. Ona czeka na rozpatrzenie. W TK jest pat. Uda się obozowi Zjednoczonej Prawicy zbudować większość w Sejmie, by zmiana w funkcjonowaniu TK przeszła przez Sejm? Chodzi o ograniczenie składu orzekającego do 9 sędziów. Sądząc po porażce PiS przy głosowaniu nad zmianami w komisjach, będzie kłopot...

- Mamy taki piękny okres. Zbliżają się wakacje. Po wakacjach będą wybory. Dziś wszyscy starają się pokazać swoją pozycję. Czasem się przegra głosowanie. Jest złożony projekt, który przywraca stary, pełen skład orzekający TK. Dawniej to było 9 sędziów. Sędziów jest 15, ale uznawano, że 9 to większy skład. My to podnieśliśmy do 11. Teraz wracamy do 9. To przyspieszy prace i rozwiąże pat.

Do tego potrzebna jest większość, która to poprze.

- Będzie taka większość.

Kiedy powtórka głosowania w tej sprawie?

- Nie było głosowania. Będzie dopiero. Sejm mamy za 2 tygodnie. Wtedy pewnie będzie głosować.

Ryszard Nowak, były prezydent Nowego Sącza z poparciem PiS, w jednym z wywiadów zapowiedział, że rozważa swój start w wyborach prezydenckich. To rozwiązanie problemu PiS, bo będzie mogło poprzeć znanego kandydata, czy problem, bo elektorat się podzieli na tych, którzy zagłosują na Ryszarda Nowaka i na tych, którzy zagłosują na ewentualnego kandydata PiS?

- Cieszę się, że pan prezydent Ryszard wrócił do komentowania, do życia społecznego. Był to świetny prezydent z poparcia PiS. On zrobił wiele dobrego dla miasta. Nikt nie rozmawiał. Pan prezydent do nas się nie zwracał, my też nie rozważaliśmy kandydatów na prezydenta Nowego Sącza. Teraz priorytetem są wybory parlamentarne. O samorządzie będzie rozmawia dzień po wyborach parlamentarnych.

Patryk Wicher jest zadowolony z tej propozycji, czy to problem, bo elektorat się podzieli?

- Prezydent jest zwolennikiem PiS, tak mówił w wywiadzie. To jest do dyskusji. Centrala partii zdecyduje. Przyjdzie czas na te rozmowy.