Zapis rozmowy Sławomira Wrony z posłem PiS, Patrykiem Wichrem.

Prezydent powinien odesłać ustawę budżetową do Trybunału Konstytucyjnego?

- Jesteśmy racjonalną opozycją. Prezydent jest niezależny i ponadpartyjny.

Byłby to racjonalny ruch?

- Nie. Uważam, że budżet powinniśmy uchwalić. Prezydent pewnie go podpisze. Tak nie rywalizuje się w demokracji. Demokracja i jej naprawa to budowa mostów, nie murów. Niestety ci, którzy krzyczeli o konstytucji, dziś budują mury. Ja ich zapraszam do budowy mostów. Rozmawiajmy o naprawie systemu, a nie licytujmy się na weta. Prezydent to racjonalny człowiek gotowy do rozmów.

Są medialne spekulacje, że ta sprawa jest na stole. Pretekstem miałoby być przyjęcie ustawy budżetowej bez udziału posłów Kamińskiego i Wąsika.

- To inny temat. Konstytucja i inne dokumenty mówią, że Sejm składa się z 460 posłów. Są okresy, gdzie są wakaty, kiedy natura wygrywa i posłowie umierają lub odchodzą na inne stanowiska. Marszałek ma szybko uzupełnić wakaty. Jak zakładamy ad hoc, że to mogą być stanowiska nieobsadzone… Tak może być w przypadku pana Wąsika, świetnego człowieka. Opozycja przy panu Kamińskim mówi o dwóch wyrokach. Ja się nie zgadzam. Oni dalej są posłami. Tu nie zachodzi przesłanka jak najbardziej rychłego obsadzenia stanowisk i uzupełniania składu Sejmu. Dlatego rodzi to wątpliwość co do konstytucyjności i siły prawnej podejmowanych ustaw.

Tego samego narzędzia może użyć PiS. Chodzi o blokowanie kolejnych decyzji sejmowych przez nieobsadzenie tego mandatu. Ostatecznie to miałby obsadzić kolejny polityk PiS, który w wyborach miał najlepszy wynik. Oni mogliby odmawiać. W tle pojawia się wizja skrócenia kadencji i ogłoszenia wcześniejszych wyborów. To dobry scenariusz?

- Dla demokracji za częste wybory nie są dobre. Partia rządząca powinna umieć współpracować. Nam zarzucali, że łamaliśmy konstytucję i prawo. To nie była rzeczywistość. My na wszystko mieliśmy ustawy, one były opublikowane, obowiązujące. Oni systemem uchwał próbują wchodzić siłą do gabinetów prokuratorów, mediów. Wiemy, że w polityce jest prawo łupów, wymieniane są kadry, zespoły…

Ktoś może powiedzieć, że polityk PiS doskonale to rozumie...

- Nie tylko PiS. Każdy polityk na świecie to wie. Nowa ekipa wymienia na swoich ludzi. Robi się to jednak w świetle obowiązującego prawa. Nie idzie się na rympał z bejsbolem i „demoluje się” gabinety, wyrzuca się ludzi. W prawie rzymskim, który miał naleciałości hellenistyczne, Cyceron powiedział tak: „prawo, które stanowi tyran, nawet jakby było zaakceptowane przez całe społeczeństwo, nie jest prawem”.

Klub PiS poinformował o złożeniu wniosku do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Adama Bodnara. Chodzi o obsadzenie funkcji w Prokuraturze Krajowej w nieuprawniony sposób. Co PiS chce osiągnąć?

- Chcemy osiągnąć szacunek do prawa. Oni do tego nawoływali przez lata.

Adam Bodnar twierdzi, że trzyma się litery prawa.

- Litera prawa mówi, że obsadzenie zastępców prokuratorów krajowych, ich odwołanie lub wymiana odbywa się za zgodą prezydenta RP. Nie przypominam sobie takich konsultacji. To nieprawne. Pan Bodnar powołuje się na sytuacje, że przywrócenie ze stanu spoczynku jednego zastępcy było wadliwe. To nieprawda. Było udowodnione, że ustawa nie miała terminów zaszytych wprost. To jawne łamanie prawa w Polsce.

Obie strony twierdzą, że to ta druga powinna ustąpić. Czym to się może skończyć?

- Oby skończyło się debatą. Obecnie rządzący muszą zrobić krok w tył. Nie budujcie murów, budujcie mosty. Apeluję o rozmowę, racjonalność. Nie odmawiamy wam prawa… PiS wygrało wybory jako jedna partia, ale tam jest koalicja. Szanujemy, że oni rządzą, ale szanujcie opozycję, nie demolujcie systemu, który był budowany z mozołem. On nie jest idealny, ale jednak. Budujmy w formie okrągłego stołu.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński przyznał niedawno, że wprowadzenie dużego ZUS dla małych przedsiębiorców było błędem. „Przepraszam, pomyliliśmy się” – powiedział. To dobry ruch, czy problem przed wyborami samorządowymi, bo będzie się trzeba tłumaczyć?

- To cecha polityków PiS. Gdzie chcemy się chwalić, robimy to. Pokazujemy, co dobrze zrobiliśmy. Do błędów jednak potrafimy się przyznać. Naprawialiśmy ustawy. Polski Ład okazał się niewypałem i modyfikowaliśmy go do stanu przyjaznego. On jest jeszcze jednak do modyfikacji. Polityk musi umieć przeprosić. Popełnialiśmy błędy. Ten, który nic nie robi, nie popełnia błędów.

Będzie takie „przepraszam” ws. aborcji? Są takie oczekiwania.

- To nie był błąd. Jestem frakcją konserwatywną. Mam szacunek do życia poczętego. Nienarodzony… Znowu się odwołam do prawa rzymskiego. Jak się urodził, miał pełnię praw. Z koncepcji praw rzymskiego, naszych korzeni judeo-chrześcijańskich, filozofii greckiej... Opieramy się na tym. Zostawiliśmy przesłankę po czynach zakazanych, gdy zagrożone jest życie matki. Tego nigdy nie usunęliśmy. To było kłamstwo, na którym zbudowano protesty. Usunęliśmy eugeniczną przesłankę, gdy płód jest uszkodzony. Ja mówię o dziecku. To nie był błąd. Ktoś się może ze mną nie zgadzać, ja to szanuję. Niech inni szanują też moje zdanie.

PiS jednak naruszyło obowiązujący przez lata kompromis. Dziś są dwa projekty ustaw, które otwierają drogę do legalizacji aborcji do 12 tygodnia ciąży. Na razie Sejm się tym nie zajął. Marszałek Hołownia celowo wstrzymuje te prace?

- Tak. Oni nie mają porozumienia. Jest wiele sprzeczności. Koalicja jest szeroka. Jest konserwatywny PSL, który ma z tym problem. Do tego skrajna Lewica. życie ludzkie jest najcenniejsze. Są prawa człowieka, które są niezbywalne. Ten poczęty jest człowiekiem, ma swoje prawa. Zadam kontrowersyjne pytanie... Skoro dziecko, które jest chore i dawniej mogliśmy je zabić, to znaczy, że jak ja się stanę niepełnosprawny, nie mam prawa funkcjonować? Nie. Jestem człowiekiem, mam prawa. Zostały dwie przesłanki. Kazirodztwo, gwałt - może być aborcja. Jak jest zagrożone życie mamy, jest to decyzja rodziców i tej kobiety. Usunęliśmy przesłankę, gdy dziecko jest chore. Chore to gorsze?

Wrócę do dwóch projektów liberalizujących aborcję. Teraz ta sprawa utknie w zamrażarce sejmowej, jak powiedziała posłanka Gosek-Popiołek, czy doczekamy się finału?

- Teraz koledzy zrobią wszystko, żeby przed wyborami pokazać, że są skuteczni. Pewnie wszystkie projekty wpłyną do laski marszałkowskiej, będzie dyskusja. Po wyborach to opadnie. Jest prężenie muskułów. Chodzi o wybory, żeby zdobyć jak najwięcej miast, gmin, odbić Sejmiki. Są gotowi obiecać gruszki na wierzbie, bo to nie będzie weryfikowalne. Rzeczywistość się pojawi po wyborach, kiedy zderzą się z realiami budżetu, wykonaniem go. Jestem członkiem komisji finansów publicznym, wiem co to budżet. Naobiecywali fikcję, już się wycofują z 60 tysięcy kwoty wolnej od podatku. PiS jak obiecywało, to realizowało.

Presja przedwyborcza dotyczy też PiS. Nieoficjalnie dowiedziałem się, że mocno się pan bronił przed wystawieniem siebie na prezydenta Nowego Sącza. Dlaczego?

- Dyskusja trwa. Jest wielu kandydatów: Iwona Mularczyk, Michał Kądziołka, Ryszard Nowak.

Dlaczego pan nie chciał?

- Miałem takie propozycje, temat w PiS nie jest zamknięty. Przed wyborami parlamentarnymi powiedziałem, że idę do wyborów, żeby służyć mojemu regionowi jako poseł. Nie lubię skakać z kwiatka na kwiatek. Podjąłem się tej misji, powinienem ją pełnić. Jeszcze więcej wyborców mi zaufało tym razem. To prawie 19 tysięcy głosów.

Kto byłby lepszym kandydatem? Michał Kądziołka czy Iwona Mularczyk?

- Wszyscy są bardzo dobrymi kandydatami. Każdy ma serce kochające Nowy Sącz. Mogą być duety. Może być też trzeci i czwarty kandydat.

Opowiada się pan za poparciem dla Ryszarda Nowaka?

- Kto powiedział, że lista jest skończona? Wymieniamy nazwiska krążące w eterze.

Coś czuję, że pan poseł tylko prowokuje.
- Nie wszystko może być proste.

Poseł Piotr Lachowicz w Radiu Kraków powiedział w Radiu Kraków, że opowiada się za takim rozwiązaniem, że KO nie wystawia w Nowym Sączu kandydata, ale popiera Ludomira Handzla, bo jego zdaniem to dobry prezydent...

- Co ma powiedzieć urzędnik, którego to był szef przez 5 lat? Zżyli się. To dobry człowiek. Jeszcze się nie przyzwyczaił do poselstwa, ciągle traktuje Ludomira Handzla jako swojego szefa. Więc go poprze.