…Los Agentos…Dali Club Kraków 10.10.2015r.
Kalimbopodobne nordowskie tony przerywają ciszę klubowego sennego życia…
Jeszcze graczy nie ma , a szachownica tonów już rozpościera horyzont zdarzeń
i nastrój etnicznych fascynacji, powiewa jak kolorowa suknia w swym obrocie,
niczym róża wiatrów, która je z wszystkich stron świata sprzęga w swój pąk,
a i oto już szumi…
Surowym i jak zawsze w pełni świadomym swej zmysłowości tonem
Antoin zapowiada rozdziały z wielu książek muzycznego świata,
od Toma Waits’a po autorskie pejzaże i bezdroża nowych gatunków
-swych muzycznych przyjaciół z podróży przedstawia…
Zespół ma w nim swego opiekuna i marszanda, gdyż talent docenił wrażliwców…
Przecierają szlkaki pustynnego bluesa, muzyką z czterech stron świata przemieszany…
…
Ze swobodą i lekką swadą jaką dają kapryśne dźwięki gitary
Kreślone są ramy free-jazzowej krainy
Płaczliwe jęki strun- atonalnie genialne,
Przynoszą na myśl pustynny szkwał,
Tak i trud mozolnej z czasem podróży…
I oto spośród męskich muzyki MacGyverów
wyłania się kształtna…
o głębokim tez i co nieco radośnie chrypliwym a jakże egzotycznym głosie piękność…
odważnie i elokwentnie wprowadza nas w świat swych zamiłowań do Toma Waits’ a
i do podróży ulicami Nowego Yorku…
„Temptations” -kobiecy świat walki o autonomię ciała
gdy chemia zmysłów je już niemal porwała..
Gdy smagłe tony spływają na sam dół przepony
i każdy byłby już spalony…
To ona z rubasznie jodłującą falą swych strun
wpływa w bezpieczny nurt
saxof-nego męża przebiegle równoległych nut…
Ósmy z nich cud;)
A jakże dzwonki, gongi grzechocze- cykady i wywijasy
próbują dorównać im swady i krasy
Padowych dźwięków masy…
Ich Tabuny i cwały
Tworzą szyk wspaniały…;)
Ach no po prostu mniam…
Aranże niezwykle trafne i zgrabne z urodą wokalu
Och jakże powabne;)
znów śmiałą interpretacją Waits’ a samego zadziwią…
brzmieniem harmonijki spowiją czas..
(Harmonijki sprytnie zgrzanej elektro- zmysłem, męskiego polotu-
politechnicznej inżynieryjnej myśli miksem stworzonej,)
Do tonów też i drapieżnych przeznaczonej…
Kwadrans wieku czekały by jej kompozytor rozkochany tymczasem w Krakowie
Nacieszył was widownio…jej brzmieniem Panie i Panowie…
I choć wieku różnice czasem w dialogu zespołu się przedrzeźniały
To spójny materiał
Mostem się stał łącząc czas rozczłonkowany w scalało ocalały…
Bo pasją utkany…
Werblem podgrzany
Deszczu patykiem ostrugany…
Radością zmysłów pijany…
Historię piszą ich zespołu sola
o tym jak przetrwać z muzyki,
gdy na czole zakola
nie idąc do idola…
Gdy dola i niedola
Uczą jak strzelić widowni, co raz to gola!
Przyjaźni hymn pisze dla nich „Matylda”…
Australijsko autochtonicznym tonem
Włócząc się od bram do bram…
A dlaczego?
O trzeba było być…
Toś byś wiedział kolego;)
„pełna kontrola” zawsze się przyda, gdy na scenie z Krakowa na sopockie
(utworem „Sopot”)
molo nas nuty przenoszą …
Wtedy trzeba chwytać się za zęby;)
Dlaczego…?
Refren brzmi mój: Trza było być –ha ha!!! „Ej” u Daliego…
Gdy „
ma barowa” kołuje
otumaniona światłem blue
dając do słuchu
A bluesowy akord wierci dziurę w brzuchu…
Bożenka wie już że to po to by „zmienić świat”…
Choćby miał to zrobić klasycznie 12 ty takt
A dlaczego…?
Znasz już refren:….
I trza tu przychodzić co noc
Bo się wtedy wie… koleżanko i kolego…
bo a nóż piosenke napisze Ci
Stary ..….Blusmen ,z w piwie umoczonym hat-em
Mówiąc do ciebie Hi….! – hi hat’em;)
jak jesteś tu to już wiesz-Tu szafa nie przestaje grać
A electro-„charm”… i szyk wyznacza takt …
Tu zabrzmi sax potrójnie wyluzowany grając dźwięki monotonne trzy
byś zapomniał o wszystkim i Ty…
W czasach agentury agentów kontr- tonu trzeba-
Los Agentos i modlitwa o spokój i czas.. uchylą Ci nieba…
A niejedna z was przypomni swą miłość pytając Who is that guy?-
siedzącego przy stoliku obok w Daliego chmurze…licząc
Czas pijany zadurzeń…
W Daliego płynnym zegarze…
i muzyką odurzeni niech schowają się przed miłością tchórze…
Bo to nie tańce na rurze
choć o czerwonych bramach tu mowa
choć Bożenki linia…brakuje słowa…
I niech tak raczej zostanie
bo prawdziwe piękno ma kapelusz
nadając ton jak odczytać fizyczne opakowanie …
Wtedy już może nawet spaść „Afrykański Śnieg” w Kongo lub w Nigeryjskim lesie;)
a semafory zdążą być opuszczone …
a ty choć we mgle pójdziesz prostą w modlitwie o czas drogą…
„budungdun”-zanuci electro harmonii mim…
wszystkim tym…
co nie dowierzają ze, niby nic nie mówi a dźwięk jest w tym…
ślepe klepy saksofonu zastukają zamiast świszczeć dźwięki …
Wojtka sposób mi znany, gdy brałam raz saksofon do ręki…
Kombinuje ekipa i mają racje gdy zamiast śnić potrafią muzyką ży
!
Nie radzę Ci więc przepychać się łokciami linią 129 jadąc na zajezdnię…
Jest prostsza droga pójść na drinka z Nat King Cole-m nucąc Calypso Blues…
Poznawać owocne w egzotykę smaki…
miast szuka
w Sopocie draki…
Pointę taką po koncercie mam:
nie chciejcie zbyt wiele bo wiele macie…
Bożenka w tym ma wiele racji…śpiewając to do siebie i nam…
Gdy zatrzymają się znów zegary każdy poszuka w śród dźwięków swej pary…
Miłością do dźwięku tego wieczoru raczyli:
Robert Lenart –harmonijką oraz harmonią dyrygujący w zespole
Andrzej Seweryn-„mózg aranżacji”
Bożenka Mazur- dusza interpretacji ,wokalny gejzerek
Stanisław Grela-rozdzierająca zmysły gitara;)
Wojciech Kołek –saxofon kraina łagodności…
Aleksandra Dudziak 10.10.2015r.