Dlaczego obrona wnosi o uniewinnienie Roberta J.?

 

Mecenas Łukasz Chojniak, który jest obrońcą w tej sprawie, widzi szereg uchybień w pracy biegłych,  a także sądu.

- Ten proces - nazywany poszlakowym - nie ma w sobie nawet poszlak, że to Robert J. jest mordercą - mówił po zakończeniu mowy końcowej.

 

Uzasadnienie sądu okręgowego to w dużej mierze swobodne myśli sądu, dywagacje, hipotezy, co się mogło wydarzyć, a co się nie wydarzyło. Przypuszczenia, co jeszcze mój klient mój klient mógł zrobić, a czego nie zrobił. Jeżeli chodzi o meritum sprawy, o ocenę dowodów, o ich próbę powiązania z oskarżonym, to w tym zakresie sąd zaskakująco milczy. Skala uchybień jest tak potężna, że ten proces nie może być uznany za rzetelny, a wyrok nie może się ostać.

 

Obrona nie miała dostępu do zeznań świadków anonimowych, a tych w tej sprawie było bardzo dużo. Obrońca zwracał uwagę, że sąd nie zawsze pracował w pełnym składzie.

Dzisiaj swoją mowę końcową rozpoczął prokurator mecenas Piotr Krupiński. Zwracał on uwagę, że Robert J. w przeszłości dużo mówił o tym zabójstwie. Przytaczał także relacje świadków, którzy widzieli, jak Robert J. dusi królika. Winny miał z tego powodu odczuwać satysfakcję. Odnosił się także do badań morfologicznych włosów zabezpieczonych w stelażu wanny w domu należącym do Roberta J. Jak mówił, dwa włosy z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością należą do Katarzyny Z.

Do tych wniosków obrońca Roberta J. mec. Łukasz Chojniak  odnosił się sceptycznie.

Problem z wystąpieniem pana prokuratora polega na tym, że pan prokurator tworzy sobie w tej sprawie własne problemy i próbuje je dzielnie rozwiązać. Te badania morfologiczne niczego nie przesądzają. One nawet nie muszą być poszlaką, dlatego że z badania morfologicznego wcale nie wynika, czy to jest włos Roberta czy Katarzyny. To tylko oznacza, że mógłby to być ten włos. Proszę pamiętać, że „mógł być” a „był” to wielka różnica, a w prawie karnym oczekujemy pewności, a nie hipotez i przypuszczeń, na których opierał się sąd pierwszej instancji.

Prokurator Piotr Krupiński komentuje krótko

 

Sam prokurator Piotr Krupiński nie chciał odpowiadać na nasze pytania. Po wyjściu z sali usłyszeliśmy jedynie krótki komentarz.

Oczywiście nie podzielam stanowiska obrony. Nie zakończyłem swojej mowy końcowej. W związku z powyższym podsumowanie kompleksowe swojej wypowiedzi przedstawię po zakończeniu własnej mowy.

Kolejna rozprawa w tej sprawie 23 maja. Wówczas być może poznamy wyrok.

 

Sprawa "Skóry"

Pod koniec lat 90. z Wisły wyłowiono fragmenty skóry i ciała Katarzyny Z. Podejrzewanego o zbrodnię Roberta J. zatrzymano w 2017 r. na krakowskim Kazimierzu.

Proces rozpoczął się na początku 2020 r. i był finałem wielowątkowego śledztwa prowadzonego m.in. przez policjantów z tzw. Archiwum X. W poszukiwanie zabójcy zaangażowanych było wielu polskich i zagranicznych ekspertów.

Według ustaleń śledczych Robert J. miał popełnić zbrodnię z powodu zaburzeń preferencji seksualnych o cechach sadystycznych i fetyszystycznych. Mężczyzna miał stosować przemoc, pozbawić ofiarę wolności, podawać określone związki chemiczne, m.in. leki przeciwpsychotyczne i przeciwlękowe. Młodą kobietę - według aktu oskarżenia - więził, maltretował fizycznie i psychicznie; kopał ją, bił twardym narzędziem i używał noża, powodując u niej liczne złamania, a także rany kłute i szarpane. Zwłoki rozkawałkował i wrzucił do rzeki. Tożsamość ofiary ustalono dzięki badaniom genetycznym.

Sprawa Skóry jest określana jako jedna z największych zagadek polskiej kryminalistyki. Robert J. do tej pory nie przyznał się do zarzucanego mu czynu.