Jak przekazała w poniedziałek w komunikacie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), w styczniu br. zaprezentowano wyniki tzw. studium korytarzowego (SK) dla odcinka drogi ekspresowej S7 od Krakowa do Myślenic, zawierające sześć wariantów przebiegu tej trasy.

Według drogowców odcinek S7 Kraków - Myślenice to ostatni fragment tego strategicznego ciągu drogowego, dla którego nie są prowadzone prace przygotowawcze.

„Przedstawione rozwiązania oraz wstępny etap prac nad tą inwestycją przełożyły się na szereg zapytań, opinii, spostrzeżeń oraz uwag mieszkańców i władz samorządowych. Do końca marca wpłynęło do nas ok. 12,5 tys. opinii, a kolejne wciąż spływają” - przekazała GDDKiA.

Według zarządcy dróg postulaty strony społecznej „są szczególnie ważne”. „Zależy nam na merytorycznej dyskusji i sprawnej komunikacji ze wszystkimi osobami i instytucjami zainteresowanymi przedmiotową inwestycją” - wskazano.

Przedstawione warianty spotkały się z krytyką i protestami mieszkańców podkrakowskich gmin leżących w planowanych korytarzach nowej drogi. Pikietowano zarówno przed krakowską, jak i warszawską siedzibą GDDKiA.

GDDKiA wyjaśniła w poniedziałek, że korytarze zaprezentowane w studium korytarzowym mają ok. 3-5 km szerokości, a konkretne przebiegi wariantu drogi wskaże dopiero Studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego (STEŚ) wraz z decyzjami o środowiskowych uwarunkowaniach.

„W opracowanym SK koncentrowaliśmy się nie tylko na drodze ekspresowej S7, ale na stworzeniu w pełni funkcjonalnego układu drogowego z uwzględnieniem drogi ekspresowej S52, jej potencjalnej kontynuacji czy powiązania z siecią dróg” - wskazali przedstawiciele GDDKiA. Zaznaczyli jednocześnie, że analizie poddano obszar na terenie województwa małopolskiego, obejmujący blisko 3 tys. km kw. Opracowanie objęło swoim zakresem siedem powiatów i 34 gminy.

Celem obecnego etapu planistycznego – wskazano w komunikacie – jest uzyskanie finansowania na prace przygotowawcze. „Zanim jednak do tego dojdzie, musimy przeanalizować wszystkie stanowiska i sugestie, jakie do nas docierają. Dopiero kiedy znajdziemy rozwiązanie akceptowalne społecznie, będziemy mogli przystąpić do kolejnych prac. Naszym celem nie jest generowanie konfliktów, ale tworzenie spójnej i efektywnej sieci drogowej, która służyć będzie zarówno okolicznym mieszkańcom jak i całemu społeczeństwu” - podkreślono w komunikacie.

Według zarządcy dróg zaprzestanie dalszych prac przygotowawczych na tak wczesnym etapie, ze względu na brak społecznego kompromisu i lokalnego zrozumienia dla potrzeby realizacji tej inwestycji, może spowodować znaczne odsunięcie w czasie jej budowy. „W najgorszym scenariuszu może też oznaczać całkowitą rezygnację z tego niezwykle potrzebnego społeczeństwu zadania” - podkreślono.