Pierwsza propozycja to całkowity zakaz organizacji zgromadzeń na terenie Pomnika Zagłady - i pierwsza, która budzi wątpliwości. Bartosz Bartyzel, rzecznik Muzeum Auschwitz tłumaczy, że teraz nie tylko muzeum organizuje w byłym obozie uroczystości. "Na terenie Miejsca Pamięci organizowane są różnego rodzaju wydarzenia upamiętniające zainicjowane nie tylko przez muzeum. Trudno sobie wyobrazić, żebyśmy ograniczyli się tylko do jednego organizatora" – tłumaczy Bartosz Bartyzel.

W konsekwencji całkowity zakaz oznaczałby, że na terenie muzeum nie mógłby się odbyć np. Marsz Żywych czy Dzień Pamięci o Zagładzie Romów. Oba wydarzenia organizują - w porozumieniu z muzeum - inne organizacje.

Dyskusyjna jest też możliwość rozwiązania zgromadzenia, obok przedstawicieli gminy, przez inne służby. "Mówi się tutaj dość poważnie o policji. Byłbym w tym ostrożny" – komentuje komendant powiatowy policji z Oświęcimia insp. Robert Chowaniec. A Aleksandra Wentkowska z biura Rzecznika Praw Obywatelskich wyjaśnia, że taki zapis daje potężną broń rządzącym w walce z opozycją, bo pozwala rozwiązać niemal każde polityczne zgromadzenie. "Idąc w kierunku ograniczania prawa o zgromadzeniach, możemy zajść za daleko" – wnosi Wentkowska.

Wsród propozycji jest też lepsza komunikacja służb, bo to policja, a nie miasto czy gmina ma możliwość sprawdzenia organizatorów i uczestników marszu. "To policja jest od tego, by sprawdzić, z kim mamy do czynienia, a później w trakcie czy też po zakończeniu zgromadzenia, może sprawdzić, jakie padały tam stwierdzenia, słowa, co też było zrobione" – mówi Robert Chowaniec.

Organizatorzy spotkania podkreślali, że na razie mówimy o propzycjach zmian. Po dopracowaniu mają trafić do Sejmu - zapowiada prezydent Oświęcimia Janusz Chwierut. "Będziemy chcieli, zarówno w kwestii ewentualnego rozwiązania zgromadzeń, wystąpić do biura analiz sejmowych poprzez naszych parlamentarzystów, by została sporządzona opinia prawna. To nie jest tylko nasze działanie, ale i obowiązek strony rządowej, by znaleźć takie rozwiązanie, które nas ochronią w przyszłości przed takimi zdarzeniami" – twierdzi Janusz Chwierut.

Jednak zdaniem przedstwawicieli Rzecznika Praw Obywatelskich o kompromis może być trudno, bo każda zmiana przepisów może ograniczać prawo każdego obywatela do zgromadzeń. "Nigdy nie jest tak, że prawo będzie w pełni rozwiązywało nasze problemy. Niestety, ale rzeczywistość zawsze będzie o ten krok przed rozwiązaniami prawnymi. Ta sytuacja, która wydarzyła się 27 stycznia również nie została przewidziana: ani przez regulacje prawne, ani przez instytucje, które mogłyby w jakikolwiek sposób przeciwdziałać" – ocenia Aleksandra Wentkowska.

Środowiska narodowe już zapowiedziały, że zorganizują marsz w styczniu 2020 roku.

Przypomnijmy, że w związku z marszem 27 stycznia toczy się już kilka postępowań. Dotyczą one między innymi wznoszenia ksenofobicznych haseł czy znieważenia Miejsca Pamięci.

 

 

(Marek Mędela/ew)