- Właśnie ogłosiliśmy drugie postępowanie, ale bierzemy pod uwagę każdy wariant. Wszystko trzeba brać pod uwagę. Nie można otworzyć pływalni bez ratowników. To wynika z przepisów ministerialnych - przyznaje Edward Rusnarczyk.

Jeśli drugi przetarg nie zostanie rozstrzygnięty, TOSiR planuje zatrudnić ratowników indywidualnie na umowę o pracę. Już prowadzone są rozmowy w tej sprawie. Jak na razie chętnych nie ma jednak wielu. Wystarczy ich do zapewnienia połowy obsady potrzebnej do uruchomienia obu pływalni.

Znaleźć ratowników chętnych do pracy w Tarnowie nie jest łatwo, bo ci chętniej wybierają prace w nadmorskich kurortach lub za granicą, gdzie można więcej zarobić. "Potrzeby są duże. Wielu ratowników wypływa na szersze wody. W efekcie ich nie ma tutaj na miejscu" - mówi Jerzy Kacer z WOPR-u w Tarnowie.

W polskich, nadmorskich kurortach ratownik wodny, może zarobić nawet 4-5 tysięcy złotych w ciągu miesiąca. Na basenach i kąpieliskach w rejonie Tarnowa może otrzymać maksymalnie połowę tej kwoty.

 

 

 

(Marcin Golec/ko)