- Będą dyskutować o popularyzacji nauki. Przez te 10 lat dla Tarnowskiej Ligi Debatanckiej zawsze było ważne to, że każda dyskusja może być merytoryczna tylko wtedy, gdy argumenty mają charakter rzeczowy i odnoszą się do tego, do czego w ogóle możemy siebie przekonywać. Nie mówimy o jakichś erystycznych chwytach, które bazują tylko na naszych emocjach i chcą nas przekonać za wszelką cenę. Dla nas zawsze liczyło się to, żeby odnosić się do świata w tym, co mówimy - mówi Grzegorz Chmiel, absolwent Tarnowskiej Ligi Debatanckiej.

Debata z udziałem Tomasza Rożka i Łukasza Lamży odbędzie się w sobotę 28 maja o godzinie 17:00 w Zespole Szkół Muzycznych w Tarnowie. W programie obchodów jubileuszu 10-lecia Tarnowskiej Ligi Debatanckiej znalazła się także rozmowa na temat tego, jak młodzi widzą i jak chcą widzieć Tarnów, noc debat oraz gala jubileuszowa. Szczegółowy program można znaleźć na stronie facebookowej Ligi.

Pomysłodawca Tarnowskiej Ligi Debatanckiej Marcin Lewandowski podkreśla, że jubileusz organizują absolwenci poszczególnych edycji TLD. "To jest święto tysięcy ludzi, którzy czy jako uczestnicy, czy jako widzowie, doświadczyli kultury słowa, umiejętności słuchania i rozwoju" - podkreśla.

Do klubu Tarnowskiej Ligii Debatanckiej należy ponad 150 osób. Uczestnik drugiej edycji TLD Grzegorz Chmiel przyznaje, że debaty zdeterminowały to, co robi w życiu. "Jest bardzo dużo takich osób, które wiem, że widzą nawet to, jak taka dyskusja może wyglądać. Sami organizowali się w mniejszych grupach. Może niekoniecznie w formule debaty oksfordzkiej, ale starając się w takiej bardziej dyskursywnej formie rozmawiać o problemach, które gdzieś tam ich trapiły" - tłumaczy.

- Debata oksfordzka pokazuje nam pewne reguły, które traktujemy jako coś, co jest konieczne do tego, żeby rozmawiać w sposób rzeczowy. Przede wszystkim chodzi o to, żeby być szczerym wobec siebie, żeby taka rozmowa odbywała się w warunkach wzajemnego szacunku. Te wartości powinny wyznaczać kierunek, jak te dyskusje w przestrzeni publicznej powinny wyglądać. Nie wszystkie będą mieć formułę debaty oksfordzkiej, ale będziemy za pewnik przyjmować to, że nie wtrącamy się sobie nawzajem, że słuchamy siebie do końca. Nie chodzi o to, żeby z nim wygrać, ale żeby zrozumieć, co on chce nam powiedzieć i zrozumieć potrzeby, o których mówi. Debata jest przede wszystkim o słuchaniu drugiego człowieka, bo bez słuchania nie ma rozumienia tego, co mówimy - przekonuje Grzegorz Chmiel.